Marzą o nich polscy komandosi i wojska lądowe. Śmigłowce bojowe, które mają szansę trafić do Polski, dysponują potężną siłą ognia i z oddziałów wroga potrafią zrobić sieczkę. Zakup tak nowoczesnego sprzętu negocjuje właśnie w USA minister Mariusz Błaszczak, a specjaliści nie ukrywają radości. – Mam nadzieję, że taki zakup się uda. To by było niesamowite mieć Black Hawki, Apache – mówi „Faktowi” generał Roman Polko, były dowódca jednostki GROM.
Wiadomo już, jaki był jeden z celów wyjazdu ministra Mariusza Błaszczaka do USA. Oprócz próśb o przyspieszenie dostaw już zamówionego sprzętu wojskowego, Polska zamierza starać się o nabycie czegoś, czego naszej armii dziś brakuje. Chodzi o nowoczesne śmigłowce bojowe.
Dziś polska armia korzysta z wysłużonych śmigłowców bojowych Mi-24, których łącznie posiada około 50. Wojskowi nie mają złudzeń, że czas tych maszyn już się kończy.
– Nasze Mi-24 to wysłużony sprzęt. Jeszcze 2-3 lata i po prostu nie mamy śmigłowców uderzeniowych – mówi „Faktow” pułkownik Krzysztof Przepiórka, współtwórca jednostki GROM.
Dlatego też nie dziwi, że wojskowych ucieszyły napływające z USA wiadomości. Tam, po spotkaniu z sekretarzem obrony Lloydem Austinem, minister Mariusz Błaszczak przyznał, że rozmowy dotyczyły nie tylko sytuacji na Ukrainie oraz przyspieszenia dostaw już zamówionego sprzętu.
– Będziemy już wkrótce rozmawiać na temat śmigłowców szturmowych – przyznał minister Błaszczak.
Nie zdradził, o jakie konkretnie maszyny może chodzić, jednak spotkać ma się z przedstawicielami firm produkujących między innymi słynne AH-64 Apache i AH-1Z Viper.
Zdaniem wojskowych, którzy w czasie służby zetknęli się ze śmigłowcami Apache, nie ma na świecie lepszego sprzętu.
– To są już te kolejne wersje tych maszyn i zdecydowanie jest to dziś najlepszy sprzęt. Wszelkie działania jednostek aeromobilnych, czyli od powietrznodesantowych, przez specjalne, muszą być osłaniane przez śmigłowce bojowe. I my mamy rzeczywiście z tym problem – wyjaśnia „Faktowi” generał Roman Polko, były dowódca jednostki GROM.
Wojskowy wspomina ćwiczenia polskich komandosów w okolicach Sarajewa. Polacy zmuszeni byli korzystać ze śmigłowców dostarczonych przez Amerykanów, bo polskiego sprzętu po prostu nie było.
– Mieliśmy brygadę aeromobilną, a nie byliśmy w stanie działać w przestrzeni powietrznej. Trochę wstyd – wspomina generał Polko.
Zakup śmigłowców bojowych zapisany jest w wieloletnim programie rozwoju polskiej armii o kryptonimie „Kruk”. Już kilka lat temu szacowano, że nasz kraj powinien nabyć od 16 do 32 najnowocześniejszych maszyn tego typu. Wówczas chęć sprzedania nam swych śmigłowców zgłosiły firmy: Boeing (Apache), Bell (Viper), PZL Świdnik (A129) i Airbus Helicopters (Tiger).
Decyzje dotyczące modelu maszyny, w jaki miałaby być wyposażona polska armia, jeszcze nie zapadły, choć wojskowi, z którymi rozmawiał „Fakt”, z największym zainteresowaniem spoglądają właśnie na AH-64 Apache.
– To są śmigłowce z najwyższej półki, bardzo sprawne, bardzo skuteczne, jeżeli chodzi o pole walki. One doskonale sprawdziły się, chociażby podczas Pustynnej Burzy, Pustynnej Tarczy, tam one dały z siebie naprawdę dużo – wyjaśnia pułkownik Krzysztof Przepiórka.
Na Amerykanów stawiałby też generał Roman Polko. Jego zdaniem, skoro USA stały się dostawcą dużej ilości sprzętu, to właśnie amerykańskie śmigłowce byłyby rozsądnym rozwiązaniem.
– To jest kierunek bardzo dobry. To wyszło na jaw też podczas działania GROM. Bo skoro Amerykanie najczęściej z nami współdziałają i są tutaj obecni, to po co iść w kierunku, na przykład, francuskich maszyn – uważa generał Polko.
W 2018 r. Polska zamówiła już w USA systemy rakiet Patriot, a rok później systemy artylerii rakietowej HIMARS. Na 2020 r. przypada zamówienie najnowocześniejszych myśliwców F-35, a w 2022 aż 250 czołgów Abrams. Do Polski dotrzeć mają też sprawdzone podczas walk na Ukrainie ręczne wyrzutnie pocisków przeciwpancernych Javelin.
– Chodzi o to, żeby zrealizować zapowiadany skokowy wzrost zdolności obronnych Polski, a służy temu ustawa, która już w sobotę wejdzie w życie, ustawa o obronie ojczyzny i mechanizm finansowy, który z jednej strony wprowadza zasadę, że minimum 3 proc. PKB państwo polskie będzie przeznaczało na obronność, a z drugiej strony tworzy też fundusz wsparcia sił zbrojnych – podkreślił podczas wizyty w USA minister Mariusz Błaszczak.
Wizyta ministra Błaszczaka w USA trwa od środy.
Mariusz Błaszczak zapewnia, że w najbliższych latach polska armia zostanie gruntownie zmodernizowana.
Minister spotkał się z amerykańskim sekretarzem obrony, Lloydem Austinem.
Generał Roman Polko, były dowódca jednostki GROM.
Zdaniem wojskowych Apache to elita wśród bojowych śmigłowców.
Amerykańskie maszyny przetestowane zostały podczas wielu konfliktów zbrojnych i cały czas są modernizowane.
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: Facebook Twitter