„W waszym biurze jest bomba. Wybuchnie dokładnie w południe w czwartek (…) Zaj*** was jak bohater Stefan W. tego skur*** Adamowicza” – taką wiadomość ktoś rozesłał do biur posłów z tzw. „totalnej” opozycji.
Pierwsze zgłoszenie o bombie w biurze poselskim trafiło do policji w Lublinie dziś o godz. 7.30. „Super Express” podaje, że ładunek miał być rzekomo podłożony w lokalu zajmowanym przez posłów KO Michała Krawczyka i Martę Wcisło.
– O godz. 7.30 przyjęto zgłoszenie, jakoby w jednym z biur poselskich przy ul. Krakowskie Przemieście 10 podłożono ładunek wybuchowy. Pogróżkę pracownik biura odkrył na mailu. Zarządca nie zarządził ewakuacji budynku. Na miejsce został wysłany pirotechnik policyjny. Nie ujawniono ładunków wybuchowych ani innych zagrażających życiu i zdrowiu materiałów. Nie stwierdzono też włamania do lokali. Czynności zakończyły się o 10.16 –mówi „Super Expressowi” młodszy aspirant Kamil Karbowniczek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
– W Łodzi takie gróźby skierowane do polityków budzą emocje, bo w biurze poselskim PiS 11 lat temu został zabity Marek Rosiak. Tak jak prezydent Paweł Adamowicz stał się ofiarą bezsensownej przemocy i walki politycznej. Nie ma mojego przyzwolenia na hejt i zastraszanie. Dziękuję łódzkiej policji za błyskawiczną reakcje – powiedziała Hanna Gill-Piątek, łódzka posłanka Polski 2050 – jej biuro również musiała sprawdzić policja.
„Według wstępnych ustaleń „Super Expressu”, adresatami pogróżek zostali wszyscy parlamentarzyści opozycji i kilku włodarzy kontrolowanych przez nią miast, wśród nich prezydent Lublina Krzysztof Żuk i prezydentka Łodzi Hanna Zdanowska” – informuje portal se.pl.
Nie wiadomo nic o tym, by straszono w ten sposób również posłów Konfederacji. Również portal „Super Expressu” opisuje tylko przypadki z PO-KO i Lewicy.
Południe minęło i żadnych wybuchów nie było, więc cała sprawa to najprawdopodobniej tylko czcze groźby szaleńca, ale policja dokładnie bada sprawę.