NATO od dawna ucieka się do sztuczki przeceniania zagrożenia ze strony Rosji

dziennik polityczny
Nawet 1 proc. sprzętu i wyposażenia wojskowego NATO nie zostanie wykorzystany na Ukrainie. Rosyjska inwazja będzie jednak pretekstem dla Zachodu do gwałtownego zwiększenia wydatków na obronność. Koncerny zbrojeniowe już zacierają ręce – pisze na blogu „Jacobin” Gilbert Achcar.

Autor dostrzega ciekawy paradoks: choć wojna pokazała zdaniem ekspertów słabość rosyjskiego wojska i państwa na wielu płaszczyznach, to wiele rządów państw NATO skłoniła do szalonego zwiększania wydatków na obronność. Pisze dalej, że kompleksy militarno-przemysłowe na całym świecie z radością zacierają ręce.

Zdaniem Achcara dowództwo NATO od dawna ucieka się do sztuczki przeceniania zagrożenia ze strony Rosji (a wcześniej ZSRR), które bywało i jest pretekstem do remilitaryzacji. Wykorzystywanie tego pojęcia wprowadza jednak w błąd, bowiem siły zbrojne Sojuszu nigdy nie zostały od okresu zimnej wojny zdemilitaryzowane. Achcar uważa wręcz, że poziom uzbrojenia NATO jest zdecydowanie zbyt wysoki. Podkreśla także ogromne wydatki USA na sektor obronny, które na prośbę administracji Bidena mają być dodatkowo zwiększone (i wynieść w najbliższym roku fiskalnym 813 mld dol.).

Autor „Jacobina” nazywa wojnę pretekstem, który wykorzystują Niemcy, by pozbyć się ostatnich właściwie ograniczeń przed odbudową swojego powojennego potencjału wojskowego. Rząd w Berlinie ma być niedługo drugim największym militarnym inwestorem w NATO, wyprzedzając w tym zestawieniu Wielką Brytanię.

Europa się zbroi

Wojna w Ukrainie diametralnie zmieniła nastawienie inwestorów do sektora zbrojeniowego chociażby w Niemczech czy Francji. Zainteresowanie tą branżą w kraju naszych zachodnich sąsiadów wykazują chociażby fundusze inwestycyjne czy Commerzbank.

Na ogromny wzrost przychodów może liczyć największy koncern na świecie, czyli Lockheed Martin. Niemcy szybko podjęły decyzję o zakupie myśliwców F-35 (które mają zdolność do przenoszenia ładunków jądrowych) produkcji tej firmy, choć same nie posiadają takiej broni. Będą przenosiły amerykańską. W ciągu zaledwie 4 miesięcy wartość akcji spółki wzrosła o 43,4 proc.

Achcar sprzeciwia się zdecydowanie wzrostowi militarystycznych nastrojów na Zachodzie i podkreśla, że żaden wzrost wydatków zbrojeniowych nie zmieni podstawowej globalnej równowagi sił dlatego, że Rosja posiada największe zasoby broni jądrowej na świecie.

forsal.pl

Więcej postów

polub nas!