Afera w sprawie szkoły w Niepołomicach. 500 dzieci uczy się w placówkach tymczasowych, które formalnie nie powinny funkcjonować

Afera w sprawie szkoły w Niepołomicach. 500 dzieci uczy się w placówkach tymczasowych, które formalnie nie powinny funkcjonować

We wtorek odbyła się sesja rady miasta Niepołomice, podczas której doszło do przepychanek słownych między burmistrzem Romanem Ptakiem a krytykującą jego działania radną Anną Front. Radna zarzuca szefowi gminy niegospodarność oraz utrudnianie dostępu do informacji publicznych, dotyczących m.in. dostępu do protokołów corocznych przeglądów technicznych szkoły podstawowej na miejskim osiedlu Jazy. Pod koniec września nowoczesna szkoła została zamknięta, ponieważ okazało się, że strop może grozić zawaleniem. Z kolei Barbara Nowak, małopolska kurator oświaty zauważa, że szkoła, która przeniosła się tymczasowo do trzech różnych miejsc, formalnie nie ma prawa tam funkcjonować.

Nową niepołomicką podstawówkę otwarto 1 września 2017 roku. Sygnały, że z nowoczesnym obiektem, wzniesionym za 22 mln zł dzieje się coś niedobrego, zaczęły się rok później. Na ścianach budynku pojawiały się rysy i pęknięcia, przeciekał też dach. Ponieważ pękanie murów powtarzało się, Niepołomice zleciły wykonanie szczegółowej ekspertyzy technicznej budynku. Ta wykazała błędy przy konstrukcji stropu, który -jak ocenili eksperci – może grozić zawaleniem w okresie zimowym. Oświatowy obiekt zamknięto w trybie natychmiastowym, decyzją burmistrza, z dniem 27 września tego roku.

Rodzice piszą do poseł Ruseckiej

Sprawą zajęła się poseł ziemi wielickiej Urszula Rusecka (PiS), po tym, jak wcześniej część rodziców dzieci uczących się w niepołomickiej placówce napisało do niej list.

– Rodzice pisali o pęknięciach na ścianach budynku, obawiając się o bezpieczeństwo swoich dzieci. Wysłałam pytania do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Wieliczce i okazało się, że problem z dachem szkoły jest poważny – mówi Urszula Rusecka.

Poseł podkreśla, że sprawa nie ma zabarwienia politycznego.

– Problem jest w tym, że mamy wiele sygnałów świadczących o tym, iż zarówno na etapie projektowym, jak i budowlanym dochodziło do nieprawidłowości. Z budżetu miasta zostało wydane ok. 22 mln zł na wybudowanie szkoły, która okazała się katastrofą budowlaną. Do tego około 500 uczniów zostało narażonych na niebezpieczeństwo. Kto za to wszystko odpowie – pyta poseł ziemi wielickiej.

Burmistrz Roman Ptak poinformował radnych o tym, że w ubiegłym tygodniu rozpoczęły się prace naprawcze, które mają m.in. wzmocnić strop budynku. Usuwanie usterek ma się zakończyć do końca tego roku. Jak zapewnia burmistrz, prace wykonuje firma Samson, którą przeprowadzała m.in. remont szkoły podstawowej nr 1 w Niepołomicach.

„Ponadto informuję, że ekspertyza całego budynku ma zostać wykonana do 15 listopada. O wynikach poinformują państwa w następnej wiadomości” – czytamy w mailu przesłanym do radnych gminy. Praca naprawcze mają kosztować niemal 2,5 mln zł.

– Problem w tym, że do 22 listopada nie dostaliśmy tej ekspertyz – mówi Anna Front, radna gminy Niepołomice. Radna obawiała się, że jeśli dokument wykaże nieprawidłowości w obszarze fundamentów, rozpoczęcie kosztownych prac przy stropie może okazać się przedwczesne.

O tym, że ekspertyza jest już gotowa oraz o jej wynikach dotyczących fundamentów szkoły burmistrz poinformował 23 listopada podczas sesji rady miasta.

– Fundamenty budynku nie wykazują nadmiernych lub nierównomiernych osiadań. Warunki posadowienia, jak i stan techniczny fundamentów oceniany jest jako zadowalający. Z fundamentami wszystko jest w porządku. Budynek jest lekki, więc nie ma tutaj niepokojów, które pojawiały się w przestrzeni publicznej – mówił podczas sesji Roman Ptak.

Ekspertyza jest do wglądu dla radnych od dzisiaj (24 listopada).

Protokoły nie wykazały nieprawidłowości

Radna Anna Front złożyła do gminy wniosek o przedstawienie protokołów rocznych kontroli technicznych. Dostała go dopiero po tym, jak napisała skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w związku z brakiem odpowiedzi na wniosek o udostepnienie informacji publicznej. – Z protokołów wynika, że od 2018 r. do 2021 r. nic złego nie działo się z budynkiem szkoły. Wszyscy przecież wiemy, że pęknięcia były już widoczne rok po otwarciu placówki w 2017 r. – zauważa radna.

Aktualnie dzieci, które uczą się w szkole im. Lady Sue Ryder są dowożone do trzech różnych zastępczych miejsc, gdzie odbywają się lekcje. Uczniów podzielono na trzy grupy. Najmłodsi – klasy I-III – uczą się w Grabiu (w obiektach Centrum Fatimy). Dzieci z klas IV-VI ulokowano w nowym kompleksie w Staniątkach (w centrum sportu), a siódmo- i ósmoklasistów w Zamku Królewskim w Niepołomicach.

Kurator wskazuje na poważny problem

O warunkach, jakie zostały stworzone do nauki w trzech tymczasowych miejscach w samych superlatywach wypowiada się Barbara Nowa, małopolska kurator oświaty.

– Warunki nauki są bardzo dobre, stworzenie ich z pewnością wymagało wysiłku logistycznego i dużych pieniędzy. Autokary dowożące dzieci wynajęte są z biura turystycznego. Zastanawia mnie skąd i jak duże pieniądze są na to przeznaczone – pyta kurator.

Barbara Nowak dodaje, że mimo stworzenia dobrych warunków nauki, formalnie rzecz biorąc szkoła nie powinna funkcjonować.

– Przeniesienie szkoły powinno zostać przeze mnie zaakceptowane. Takie są procedury. Żaden wniosek w tej sprawie do tej pory do mnie jednak nie wpłynął. W praktyce oznacza to, że jeśli nic złego się nie dzieje, to szkoła funkcjonuje bez problemów, ale jeśli dojdzie do jakiegokolwiek wypadku, to okaże się, że stało się w to w szkole, która z prawnego punktu widzenie nie powinna funkcjonować. A to może rodzić poważne konsekwencje dla władz szkoły – ostrzega kurator.

Barbara Nowak podkreśla również fakt, że cały czas osobą, która nadaje ton sprawie przeniesionej szkoły jest burmistrz, a nie dyrektor placówki Tomasz Donatowicz.

– Ten pan sam się przyznaje, że nic w tej sprawie nie ma do powiedzenia i ciągle mówi, żeby pytać burmistrza. Wygląda na to, że dyrektor pełni tylko rolę słupa. To wszystko jest dla mnie absolutnie niezrozumiałe. Pierwszy raz spotykam się z taką sytuacją – nie kryje zdziwienia małopolska kurator oświaty.

Burmistrz i dyrektor szkoły milczą

Do burmistrza wysyłaliśmy maila z pytaniami, aby odniósł się do zrzutów m.in. o niegospodarność. Do dziś nie uzyskaliśmy żadnej odpowiedzi. Telefonów od nas nie odbiera również dyrektor szkoły Tomasz Donatowicz.

W tle afery dotyczącej szkoły jest sprawa kryminalna. Szef Niepołomic oraz wiceburmistrz miasta zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego 3 grudnia 2019 roku w sprawie związanej z budową SP na Jazach. Wobec obu prokuratura zastosowała wtedy środki zapobiegawcze: zawieszenie w czynnościach służbowych, poręczenie majątkowe, dozór policyjny. W okresie od 18 grudnia 2019 r. do 29 września 2020 r. gminą Niepołomice zarządzał komisarz z PiS.

Roman Ptak i jego zastępca Adam Twardowski powrócili do pracy 30 września 2020 r., po 299 dniach zawieszenia w czynnościach służbowych, po tym jak 29 września 2020 r. Sąd Rejonowy w Katowicach uchylił „zawieszenie”.

W styczniu tego roku obaj zostali skarżeni o przekroczenie uprawnień głównie na etapie wyboru autora koncepcji szkoły na osiedlu Jazy. Proces w tej sprawie trwa. Zarzuty postawione szefom Niepołomic dotyczą przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w związku z wyłonieniem autora koncepcji budowy szkoły podstawowej na miejskim osiedlu Jazy oraz złożenia nierzetelnych oświadczeń o braku powiązań z jednym z wykonawców startujących w przetargu na budowę oświatowej placówki. Burmistrz Niepołomic i jego zastępca od początku twierdzą, że są niewinni.

gazetakrakowska.pl

Więcej postów