– Po brexicie Jarosław Kaczyński obiecywał wielką ofensywę w Europie. PiS miał przedstawić propozycję nowego traktatu. Konkretnych rozwiązań nie ma – przyznaje bliski współpracownik ówczesnej premier Beaty Szydło. Z jego słów wynika, że partia w przedbiegach zderzyła się ze ścianą. Ale wciąż w najlepsze domaga się reformy. Felieton wideo Justyny Dobrosz-Oracz.
Gdy pytamy o zapowiadany projekt unijnego traktatu, wielu posłów PiS dopada amnezja.
Kto miał go przedstawić? – pyta zdziwiony Daniel Milewski.
– Prawo i Sprawiedliwość.
– Yyy… Prawo i Sprawiedliwość raczej zajmuje się polską polityką – powątpiewa. Sprawy „nie zna” inny poseł partii rządzącej Robert Telus, jeden z doradców premiera.
Gdy pytamy o zapowiadany projekt unijnego traktatu, wielu posłów PiS dopada amnezja. Kto miał go przedstawić? – pyta zdziwiony Daniel Milewski. – Prawo i Sprawiedliwość. – Yyy… Prawo i Sprawiedliwość raczej zajmuje się polską polityką – powątpiewa. Sprawy „nie zna” inny poseł partii rządzącej Robert Telus, jeden z doradców premiera.
W czerwcu 2016 roku prezes PiS obiecywał przygotowanie projektu zmian w UE. Mówił, że ma już prawnika, który nad tym pracuje. – Trzeba dążyć do nowego traktatu, bo w przeciwnym razie będziemy mieli ciężki kryzys – prognozował Kaczyński. I temat umarł. PiS: „A jaki to był prawnik?” Kaczyński nie ujawnił Ale partia rządząca wciąż w najlepsze wzywa do reformy Wspólnoty. – A jaki to był prawnik? – zagadują nas posłowie PiS. Sęk w tym, że Jarosław Kaczyński jego nazwiska nie ujawnił. Zapowiedź lidera pamięta Henryk Kowalczyk. W 2016 r. był bliskim współpracownikiem ówczesnej premier Beaty Szydło.
PiS: „A jaki to był prawnik?” Kaczyński nie ujawnił
Z jego słów wynika, że Prawo i Sprawiedliwość w przedbiegach zderzyło się ze ścianą. – Były próby rozmów. I nadal trwają. Ale propozycji konkretnych rozwiązań nie ma – przyznaje poseł w rozmowie z „Wyborczą”. – Minęło pięć lat – wskazujemy. – To nie jest takie łatwe, żeby uzgodnić zmiany traktatowe z innymi krajami – podkreśla Kowalczyk. I tak trwa niekończąca się opowieść o potrzebie reformy Unii. – Kaczyński jest wypłukany z prawdziwej idei przyszłości Europy. Tam nie ma jakiegokolwiek planu, by zreformować UE – komentuje Krzysztof Gawkowski, szef klubu Lewicy. Na razie PiS chce się odciąć od podejrzeń, że planuje polexit.
Kaczyński nie chce gęby polexitu
Prawo i Sprawiedliwość przyjęło uchwałę, że nie ma zamiaru opuszczać Unii. Według naszych nieoficjalnych informacji na spotkaniu kierownictwa partii Jarosław Kaczyński apelował do polityków, by nie dali partii dorobić gęby zwolenników polexitu. Nie dali się zaszufladkować. PiS zreflektował się, że traci na ostrej retoryce. Po serii antyunijnych wypowiedzi polityków tej partii do akcji wkroczył Jarosław Kaczyński. Ale Ryszard Terlecki utrzymuje, że żadnej „bury nie dostał”. Według niego uchwała to reakcja „na głupstwa, które wygaduje opozycja”. Choć to szef klubu PiS kilka dni temu mówił o „drastycznych rozwiązaniach”, jeśli Komisja Europejska nie odpuści i będzie karać rząd za nierespektowanie wyroków Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Publikuj Marek Suski nazwał nawet Brukselę „okupantem”. – W PiS jest pełna zgoda co do tego, że Polska jest i będzie członkiem UE. I nikogo dyscyplinować nie trzeba – słyszymy od Radosława Fogla. Zastępca rzecznik PiS nie daje jednak nadziei, że antyunijne wypowiedzi się skończą, bo „mamy wolność i demokrację”. Rząd wciąż nie przedstawił planu, jak chce zażegnać konflikt wokół praworządności. Szykuje kolejne zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Komisja Europejska już wystąpiła do TSUE o nałożenie kar za lekceważenie ostatniego wyroku. Za dalsze działanie Izby Dyscyplinarnej i upór rządu Polska może zapłacić nawet 1 mln zł dziennie. Bruksela zablokowała też 57 mld euro z Funduszu Odbudowy. I nie kryje, że ma to związek z wieloletnim konfliktem wokół praworządności.
