Według informacji resortu obrony system Narew będzie liczył 23 baterie, przy czym wstępną gotowość osiągnie najwcześniej w 2026 r., w zależności od postępu negocjacji ws. pozyskania efektora. Pierwsze systemy Patriot mają osiągnąć wstępną gotowość bojową na przełomie 2023/2024 r., ale rozmowy ws. pozyskania kolejnych 6 baterii zaczną się dopiero po zakończeniu w USA prac nad radarem dookólnym. Przyznano też, że są problemy z offsetem dla „Wisły”, który będzie „hybrydowy”.
W ubiegły czwartek odbyło się posiedzenie sejmowej komisji obrony, poświęcone realizacji programów pozyskania systemów obrony powietrznej średniego (Wisła – system Patriot) i krótkiego zasięgu (Narew). Informacje na te tematy przedstawił wiceminister obrony, Marcin Ociepa.
W temacie programu Wisła wiceminister oświadczył, że jest on realizowany zgodnie z harmonogramem. Powiedział, że „dostawy głównego sprzętu zaplanowano na czwarty kwartał 2022 roku”. Z kolei termin rozpoczęcia procesu integracji pierwszej baterii systemu Patriot wyznaczono na październik 2022 roku, a drugiej na marzec 2023 roku. Chodzi tu zintegrowanie wyrzutni, radaru, systemu ogniowego i systemu dowodzenia dla Patriot/IBCS. Odpowiadać będą za to Warsztaty Techniki Lotniczej w Toruniu. Zgodnie z założeniem resortu obrony, pierwszy dywizjon wyposażony z Patrioty, czyli 37. Dywizjon Rakietowy Obrony Powietrznej z Sochaczewa, osiągnie wstępną gotowość bojową na przełomie 2023 i 2024 roku.
Według wiceszefa MON, jak dotąd w związku z programem „Wisła” ministerstwo obrony podpisało dziewięć umów. Poza główną z marca 2018 r., dotyczącą elementów systemu Wisła o wartości 4,63 mld dol., były to m.in. trzy umowy podpisane we wrześniu tego samego roku ws. szkoleń i dostawy terminali systemu Link-16 (łącznie ponad 18 mln dol.) czy umowy z 2019 roku na 73 pojazdy do przewozu elementów systemu (ok. 200 mln zł) i na 8 pojazdów do transportu rakiet (54 mln zł). Podano, że obecnie negocjowane są „kolejne umowy na mobilne węzły łączności i na kabiny dowodzenia”. Planowane jest też pozyskanie radarów wstępnego wskazywania celów P-18PL oraz radarów pasywnej lokacji. Warunkiem tego jest jednak pozytywne przejście badań kwalifikacyjnych.
Jak poinformował Ociepa, trwa szkolenie personelu 37 Dywizjonu Rakietowego Obrony Powietrznej, do którego trafi pierwsza bateria. Mówił też o inwestycjach infrastrukturalnych związanych z systemem Wisła. W garnizonie Bydgoszcz na terenie WTL w Toruniu powstanie baza warsztatowo-magazynowa dla systemu Patriot, warta 44,5 mln zł. Największe inwestycje dotyczą garnizonu Sochaczew, gdzie realizowanych jest 14 inwestycji budowlanych o łącznej wartości ponad 687 mln złotych.
Wiceministra pytano o stan realizacji dwóch umów offsetowych (umowy kompensacyjne), z Raytheon i Lockheed Martin, związanych z programem „Wisła”. Przyznał, że w odniesieniu do koncernu Raytheon nie można mówić o pełnym sukcesie: – Mogę powiedzieć, że firma Raytheon nie zawarła z offsetobiorcami z Grupy Kapitałowej PGZ wszystkich umów w sprawie wykonania zobowiązań offsetowych.
Ociepa zapewniał jednak,m że „impas został przełamany” i wypracowano „formułę tak zwanego offsetu hybrydowego, która po żmudnych negocjacjach została zaakceptowana zarówno przez Raytheona, jak i PGZ”.
Zobacz: Program „Wisła” znów na zakręcie. Negocjacje ws. offsetu utknęły w miejscu
W kwestii programu „Narew”, wiceszef MON przypomniał o podpisanym w końcu kwietnia br. wniosku ws. pozyskania 23 przeciwlotniczych zestawów rakietowych krótkiego zasięgu Narew. Powiedział, że zamówienie będzie adresowane do konsorcjum PGZ Narew, z wyjątkiem zakresu związanego z systemem IBCS. Harmonogram działań przewiduje zawarcie we wrześniu br. umowy ramowej z konsorcjum PGZ Narew. Na lata 2022–2023 zaplanowano negocjacje i zawieranie poszczególnych umów wykonawczych. „Termin dostawy jest uzależniony od możliwości wykonawczych konsorcjum” – dodał wiceminister obrony.
Zastępca szefa Inspektoratu Uzbrojenia, płk Romuald Maksymiuk tłumaczył, że w przypadku programu Narew kluczowe jest uzyskanie od zagranicznego partnera licencji na produkcję w Polsce rakiety przeciwlotniczej, czyli tzw. efektora. Według niego, powodem jest to, że „nie mamy w kraju zdolności do samodzielnej produkcji rakiety”.
– Dlatego chcemy je zdobyć w jak najszerszym zakresie dla polskiego przemysłu obronnego, włącznie z kodami źródłowymi i oprogramowaniem do komunikacji pomiędzy rakietą a systemem kierowania walką – mówił płk Maksymiuk. Podkreślił, że dostawcą rakiet zostanie tylko ten koncern zagraniczny, który zgodzi się na transfer technologii rakietowej do Polski. Wiadomo, że terminy dostaw są uzależnione od tej kwestii.
Podczas posiedzenia posłowie pytali, co z drugą fazą programu „Wisła” i zakupem kolejnych 6 baterii Patriot. Poseł PiS Bartosz Kownacki, były wiceszef MON zaznaczył, że nawet osiem pierwotnie planowanych baterii systemu „to nie jest wystarczająca ilość” i potrzeba ich wiele więcej. W podobnym tonie wypowiadał się poseł Czesław Mroczek, wiceszef MON za rządów PO-PSL, zwracając uwagę na wyraźne opóźnienia w budowie systemu obrony powietrznej.
Przeczytaj: Eksperci: istnieje ryzyko, że program „Wisła” skończy się na dwóch bateriach Patriot
Jak oświadczył płk Michał Marciniak, pełnomocnik MON ds. pozyskania i wdrożenia do sił zbrojnych systemu „Wisła”, Polska nie może rozpocząć negocjacji w sprawie ich zakupu do czasu zakończenia przez Amerykanów prac związanych z wdrożeniem do służby nowych radarów dookólnych – LTAMDS.
„Posiadanie radarów dookólnych to jedno z wymagań operacyjnych systemu Wisła” – zaznaczył. Poinformował, że obecnie radary LTAMDS są na etapie produkcji, przy czym jeszcze w tym roku mają ruszyć testy, których zakończenie jest planowane na wrzesień 2022 roku. „Ponieważ nie chcemy ponosić kosztów rozwoju tego radaru, czekamy na wyniki i na moment, gdy rząd amerykański przedstawi możliwość ich pozyskania. To jest główny powód, który warunkuje uruchomienie drugiej fazy programu „Wisła”” – powiedział pułkownik. Dodał też, że rozmowy ws. niskokosztowego efektora zostały zawieszone – zaproponowana głowica nie spełniła wymogów strony polskiej, a producent może ją dostosować, ale na nasz koszt. Płk Marciniak powiedział też, że chciałby zobaczyć pierwszą grupę zadaniową zintegrowanej obrony powietrznej w 2026 roku.
Inne pytania dotyczyły amerykańskiego systemu dowodzenia i kierowania ogniem IBCS. Rozwiązanie to zachwalał gen. Cezary Janowski, zastępca szefa Zarządu Planowania Użycia Sił Zbrojnych i Szkolenia Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Według niego, to rozwiązanie przeniesie możliwości polskiej armii w zakresie obrony powietrznej na zupełnie nowy poziom.
– IBCS zapewnia nam takie relacje łączności i niezakłócalność systemu, że z wykorzystaniem sieci stacjonarnych łączności, światłowodowych, łączności bezprzewodowej, radiowej czy satelitarnej ten system będzie nie do zakłócenia – powiedział. Dodał, że dzięki IBCS można będzie niszczyć cele takim efektorem, który w danym momencie jest najmniej kosztowny, a najbardziej efektywny.
Pytano też o wymagania względem efektora systemu Narew. Według płka Maksymiuka, nie jest wymagane, by była to rakieta pionowego startu, przy czym „są też konstrukcje, które umożliwiają pionowy start”. Dodał, że zaletą pionowego startu jest brak konieczności wykonywania nawrotu rakiety w kierunku celu, ale taka rakieta nie może posiadać odrzucanego silnika startowego, gdyż mógłby on razić obiekty naziemne.
Przeczytaj: Polska przedłuża życie starych zestawów przeciwlotniczych Newa. Program Narew wciąż zamrożony
Czytaj również: Enigmatyczne odpowiedzi MON na interpelacje dotyczące modernizacji obrony przeciwlotniczej
„Dziennik Zbrojny” zwraca uwagę, że wypowiedzi obecnych na posiedzeniu komisji wojskowych wskazują, że „system Narew w obecnej konfiguracji nie będzie posiadać własnego, autonomicznego systemu dowodzenia, w domyśle polskiego” i będzie zintegrowany z systemem Wisła poprzez IBCS. To oznaczałoby, że opcja własnego systemu, proponowana przez PGZ, upadła. Należy zaznaczyć jednak, że „DZ” uważa kwestię autonomiczności Narwii w dzisiejszej koncepcji za drugorzędną. Serwis podkreśla zarazem, że PGZ otrzyma „bardzo oczekiwane miejsce w technologiach rakietowych, wprowadzając za kilka lat do swojego portfolio pocisk przeciwlotniczy krótkiego zasięgu”, przy czym głównym kandydatem ma być pocisk MBDA CAMM/CAMM-ER.
PRZECZYTAJ: PGZ: jesteśmy gotowi do budowy rakietowego systemu obrony powietrznej krótkiego zasięgu „Narew”
Zgodnie z „Planem modernizacji technicznej” polski system obrony powietrznej o nazwie „Tarcza Polski” ma się składać z trzech zasadniczych poziomów. Pierwszy, najniższy, mają tworzyć systemy rakietowo-artyleryjskie bardzo krótkiego zasięgu (do 5 kilometrów) Pilica. Drugi poziom to systemy rakietowe krótkiego zasięgu (do 25 kilometrów) Narew, a trzeci – systemy Wisła, czyli zestawy rakietowe średniego zasięgu, zdolne do rażenia celów na dystansie około 100 kilometrów.
polska-zbrojna.pl / dziennikzbrojny.pl / Kresy.pl