Szokujące doniesienia Wirtualnej Polski. Według portalu w rzeszowskim Centrum Medycznym Medyk miało dojść do wielokrotnego używania strzykawek do tego samego rodzaju szczepionki. Wymieniane miały być tylko igły. Prezes placówki, dr Stanisław Mazur, zaprzecza.
Centrum Medyczne Medyk w Rzeszowie. Zdjęcie z placówki z ubiegłego tygodnia obiegły media w całej Polsce. A to za sprawą kolejek, który ustawiały się przed punktem szczepień. Przeciw koronawirusowi szczepiono nie tylko seniorów, ale i osoby niezarejestrowane, młode, nieuprawnione przyjęcia szczepionki – wynika z relacji osób były tam obecne.
Dr Stanisław Mazur, prezes Centrum Medycznego Medyk, tłumaczył w wydanym oświadczeniu, że jego placówka otrzymała zamówione wcześniej szczepionki – 2 tys. dawek preparatu Pfizer. „Ponieważ coraz bardziej brakuje nam w województwie chętnych 60+, więc zrobiliśmy też zapisy na piątek i sobotę dla osób 55+, po to aby szczepionka nie zalegała na święta, podczas gdy wokół pandemia, a śmiertelność w województwie duża” – wyjaśniał Mazur. Jak przyznał, wśród zaszczepionych mogły być osoby do tego nieuprawnione, ale „wynikało to z troski o wykorzystanie wszystkich rozmrożonych szczepionek i niedopuszczenia do ewentualnej utylizacji”. Wyjaśnieniem sprawy ma zająć Narodowy Fundusz Zdrowia.
Rzeszów. Za mało strzykawek?
To niejedyne kontrowersje, jakie pojawiły się wokół szczepień w Rzeszowie. Wirtualna Polska dotarła do korespondencji dr. Stanisława Mazura ze swoimi pracownikami, z której wynika, że prezes Centrum Medycznego polecił im wielokrotne używanie strzykawek jednorazowych przy podawaniu szczepionki. Powodem takiego „zalecenia” miał być fakt, że w punkcie Medyka zabrakło strzykawek. Wymieniane miały być tylko igły, których było pod dostatkiem.
Zobacz: Coraz więcej żołnierzy mają długie palce, a MON milczy
Dr Mazur tłumaczył WP, że polecenie dotyczyło tylko jednej przychodni i zostało szybko odwołane, bo dotarły nowe strzykawki. – Strzykawki szybko dostaliśmy i zarządzenie nie weszło w życie, po prostu pożyczyliśmy te strzykawki. To był taki stan nadzwyczajny. Nie jestem w stanie przewidzieć, ilu będzie pacjentów – przekonywał w rozmowie z dziennikarzami. Według informatorów WP mogło dojść do wielkokrotnego wykorzystywania jednorazowych strzykawek.
Immunolog komentuje: to naruszenie podstawowych zasad bezpieczeństwa
– To naruszenie podstawowych zasad bezpieczeństwa. Sytuacja do wytłumaczenia jedynie w momencie bezpośredniego ratowania życia – powiedział w rozmowie z WP immunolog dr Paweł Grzesiowski. – Dwukrotne wykorzystanie strzykawki to wejście w konflikt z prawem, naruszenie instrukcji producenta. Samo namawianie do tego też jest niedopuszczalne, bo jest namawianiem do działania wbrew przepisom – podkreślił lekarz.
WP nie otrzymała na razie odpowiedzi, czy rzeczywiście doszło do wielokrotnego zaszczepienia pacjentów jedną strzykawką.