Waldemar B. został zatrzymany w sprawie znęcania się nad psem. Mężczyzna przywiązał zwierzę do auta, a następnie ruszył, ciągnąc je za sobą. Byłemu senatorowi grozi do 5 lat więzienia.
Jak poinformowało Radio Gdańsk, historia została nagłośniona, dzięki nagraniu jednego z kierowców. Na wideo zarejestrowanym z kamerki samochodowej widać, jak mężczyzna kierujący autem ciągnie psa, przywiązanego do haka. Wideo ze zdarzenia trafiło na policję.
„Pies przez chwilę biegnie za samochodem, po czym upada i jest ciągnięty po jezdni. Nagranie zostało wykonane przez świadka, osobę, która jechała za samochodem mężczyzny” – poinformowała Grażyna Wawryniuk z gdańskiej Prokuratury Okręgowej.
Po interwencji funkcjonariuszy okazało się, że podejrzany to były senator PiS Waldemar B. Mężczyzna podczas zatrzymania był trzeźwy.
Dominika Polak z KPP w Kościerzynie poinformowała, że senator miał jeszcze w domu dwa psy. Jeden z nich został zabrany przez policję i przekazany do schroniska.
Waldemar B. odniósł się do zarzutów w rozmowie z portalem interia.pl. Mężczyzna przekonuje, że jest miłośnikiem zwierząt.
Jest to absurd po prostu. Pies wydostał się poza ogrodzenie, szukałem go, odnalazłem i po prostu doprowadziłem go na swoją posesję. Zahaczyłem go na smyczy o hak, oczywiście. Tylko tyle. Żeby doprowadzić go do domu. Pies się przewrócił, to natychmiast się zatrzymałem i go odpiąłem. Tyle mogę powiedzieć – relacjonuje podejrzany.
Były senator Prawa i Sprawiedliwości zasłynął z homofobicznych i ksenofobicznych wypowiedzi. Polityk uchodźców z Syrii określił słowami „syf, kiła i mogiła”, a członków KOD nazwał idiotami.