Już w sobotę wieczorem rozpoczęły się w Iraku uroczystości upamiętniające gen. Kasema Sulejmaniego zamordowanego rok temu przez Amerykanów.
Tłumy Irakijczyków zaczęły się ustawiać w sobotę wieczorem pod portem lotniczym w Bagdadzie i tam składać kwiaty i znicze. Na miejscu znajdował się portret gen. Sulejmaniego dowódcy specjalnego oddziału irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej oraz Abu Mahdiego al-Muhandisa – zastępcy dowódcy irackich Sił Mobilizacji Powszechnej (Haszd asz-Szaabi), a także innych osób, które zginęły wraz z nimi w amerykańskim ataku z 3 stycznia 2020 r.
By dostać się pod lotnisko zgromadzeni maszerowali z centrum Bagdadu po autostradzie. Wzdłuż niej ustawiono nawet kramy z posiłkami i napojami, które obsługiwały zgromadzone tłumy. Wzdłuż drogi wywieszone były również plakaty z wizerunkami zabitych.
Główna uroczystość odbywała się dokładnie w miejscu w którym samochody konwoju Sulejmaniego i al-Muhandisa zostały ostrzelane rakietami. Zostało ono odgrodzone czerwoną taśmą. Na asfaltowej powierzchni wciąż widać było ślady wybuchu i uderzeń odłamków.
W czasie uroczystości główną rolę odgrywali przedstawiciele politycznego skrzydła Sił Mobilizacji Powszechnej. W ich przemówieniach nie zabrakło krytyki USA i deklaracji, że nie są one w stanie pokonać irackich szyitów. Częścią ich przekazu był nacisk na władze Iraku by usunęły z kraju wszystkie amerykańskie oddziały.