Rozprawa przeciwko Polsce w Trybunale Sprawiedliwości UE – skargę Brukseli wsparło pięć krajów z Zachodniej Europy

Pięć krajów członkowskich UE dołączyło do Komisji Europejskiej w postępowaniu przed najwyższym unijnym Trybunałem, w którym Polskę oskarża się o złamanie traktatów Wspólnoty, poprzez ustanowienie nowej struktury służącej dyscyplinowaniu sędziów, pisze Hans von der Burchard z POLITICO.

W Trybunale Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu, Komisję Europejską wsparli prawnicy reprezentujący Belgię, Danię, Holandię, Finlandię i Szwecję, stając przed ubranymi w purpurowe togi sędziami i żądając nakazania Polsce wycofania się z nowego systemu.

Sprawa, rozpatrywana w wyłożonej jasnym drewnem sali sądowej, jest częścią szerszej bitwy o rządy prawa, którą toczą kraje Europy Zachodniej i instytucje UE przeciwko rządom Polski i Węgier. Bruksela i rządy państw zachodnich, wspierane przez grupy obrońców praworządności, oskarżają Warszawę i Budapeszt o podważanie podstawowych wartości Unii Europejskiej – oskarżenia, które obie stolice zdecydowanie odrzucają.

Polska i Węgry blokują obecnie zatwierdzenie unijnego budżetu i koronawirusowego funduszu odbudowy o wartości 1,8 bln euro, ponieważ sprzeciwiają się powiązanemu z nim mechanizmowi, który powiązałby płatności budżetowe z przestrzeganiem niektórych kryteriów praworządności.

Napięcie na rozprawie w Luksemburgu wzrosło po oświadczeniach, że Polska zignorowała wcześniejsze orzeczenie sądu o zamrożeniu kontrowersyjnej reformy.

Jednak polski rząd, reprezentowany przez wiceminister sprawiedliwości Annę Dalkowską, kategorycznie odrzucił tę krytykę i odparł, że Komisja i inne kraje UE przedstawiają „manifesty polityczne” zamiast faktów prawnych.

Polska ponownie przed Trybunałem

Komisja wielokrotnie ostrzegała przed naruszaniem przez Polskę zasad państwa prawa i w grudniu 2017 r. wszczęła przeciwko Warszawie postępowanie dyscyplinarne z art. 7. Proces ten jednak do niczego dotąd nie doprowadził, ponieważ utknął w Radzie UE z powodu niechęci do podejmowania działać przez rządy kilku państw członkowskich.

Komisja wszczęła również kilka postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko Polsce – działania prawne, które może podjąć Bruksela, gdy uzna, że rząd członkowski narusza prawo UE. Sprawa omawiana we wtorek była wynikiem jednego z takich działań.

Komisja twierdzi, że nowy reżim dyscyplinarny dla polskich sądów, który zaczęto wprowadzać w Warszawie w 2017 r., umożliwia nakładanie sankcji na sędziów w oparciu o treść ich orzeczeń. Możliwe sankcje obejmują uchylenie immunitetu sędziowskiego, a także zawieszenie w obowiązkach i obniżenie wynagrodzenia.

Środki te „podważają niezawisłość polskich sędziów, ponieważ nie dają niezbędnych gwarancji ochrony przed kontrolą polityczną”, stwierdziła Komisja w swoim oświadczeniu.

Polski rząd i politycy rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość twierdzą, że środki dyscyplinarne są niezbędne do zapewnienia, by sami sędziowie nie stali ponad prawem. Twierdzą również, że reforma ma na celu modernizację przestarzałego systemu.

– Od czasu upadku systemu komunistycznego i transformacji w 1990 r., Polska nie przeprowadziła reformy wymiaru sprawiedliwości – powiedziała Dalkowska podczas wtorkowej rozprawy przesłuchania. – Polski system wymaga reformy, bo nie funkcjonuje dobrze. A reforma musi być kontynuowana.

Dalkowska przekonywała również, że wprowadzone środki „mają na celu zwiększenie bezstronności i niezależności sędziów”.

Państwa zachodnie przyłączają się do postępowania

Przedstawiciele Belgii, Danii, Holandii, Finlandii i Szwecji byli jednak w tej sprawie odmiennego zdania. Powiedzieli, że zdecydowali się wystąpić i wesprzeć Komisję z powodu powagi rozpatrywanych kwestii.

– Nie interweniujemy w tej sprawie, by wspierać Komisję w ataku na Polskę, ale dlatego, że obawiamy się, że istnieje poważne zagrożenie dla niezależności sędziów i państwa prawa – powiedziała Marie Jacobs, prawniczka rządu belgijskiego.

Jej duńska koleżanka, Maria Wolff, powiedziała: – Polska nie spełnia zapisanego w traktacie wymogu, aby państwa członkowskie zapewniły skuteczną ochronę prawną za pośrednictwem sądów. Jeśli teraz nie zostaną podjęte żadne działania, to istnieje ryzyko, że pojawią się pęknięcia w fundamentach UE.

Holandia i Finlandia ostrzegły przed „efektem mrożącym”, jaki może wywołać nawet pojedynczy środek dyscyplinarny wobec sędziego, ponieważ może on skłonić innych do powstrzymania się od orzekania przeciwko rządowi w obawie, że mogą być oni również celem ataku.

Wspomnianych pięć krajów wyraziło w ubiegłym miesiącu szczególne zaniepokojenie decyzją dyscyplinarną o uchyleniu immunitetu Igorowi Tulei, sędziemu z Warszawy, który jest szczególnie krytyczny wobec polskiego rządu i jego reformy sądownictwa.

Działanie to ignoruje wydane w kwietniu na wniosek Komisji przez Trybunał Sprawiedliwości orzeczenie w trybie prejudycjalnym, zgodnie z którym Polska musi zawiesić działalność nowych struktur dyscyplinarnych do czasu podjęcia przez sąd ostatecznej decyzji w tej sprawie.

We wtorek w Luksemburgu sędziowie najwyższego sądu UE pytali Dalkowską o to jawne naruszenie postanowienia sądu. Wywołało to długą, legalistyczną odpowiedź przedstawicielki Polski na temat konieczności pociągnięcia sędziów do odpowiedzialności w przypadku „oczywistego i rażącego naruszenia prawa”.

Sędziowie nie wydawali się przekonani, a jeden z nich wielokrotnie pytał Dalkowską, w jaki sposób może ona uzasadnić fakt naruszenia orzeczenia w trybie prejudycjalnym.

Wyrok w tej sprawie spodziewany jest w przyszłym roku.

REDAKCJA: MICHAŁ BRONIATOWSKI

ŹRÓDŁO: POLITICO

Więcej postów