Co ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher (73 l.) robiła w środę w kancelarii premiera? To pilnie strzeżony sekret. Rąbka tajemnicy nie chcieli uchylić ani urzędnicy amerykańskiej ambasady, ani pracownicy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
Obiektyw Faktu uchwycił ambasador Mosbacher, jak wychodziła z Kancelarii Prezesa Rady Ministrów ok. godz. 12.
Ubrana w szary dzianinowy sweter i szarą plisowaną spódnicę, Mosbacher opuszczała budynek przy Al. Ujazdowskich niespiesznym krokiem. W ręku trzymała teczkę z dokumentami.
Do KPRM przyjechała ok. godz. 11. Gdy wchodziła, premier Mateusz Morawiecki (52 l.) i wicepremier Jarosław Kaczyński (71 l.) byli już w budynku. Co było przedmiotem spotkania na szczycie?
Ambasada amerykańska odmówiła nam odpowiedzi na to pytanie. – Pani ambasador stale odbywa różne spotkania i rozmowy, które mają charakter oficjalny i nieoficjalny – powiedział nam nowy attache i rzecznik prasowy Jonathan D. Cebra. Polscy urzędnicy także nie zechcieli zdradzić nam, jakie były powody wizyty Mosbacher w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów już pierwszego dnia po zaprzysiężeniu nowego rządu.
Do czasu publikacji tego tekstu na nasze pytania nie odpowiedzieli m.in. szef KPRM Michał Dworczyk oraz rzecznik rządu Piotr Mueller.
Tuż przed ratyfikacją umowy o współpracy obronnej Polski i USA
Nieoficjalnie dowiadujemy się, że wizyta miała związek z polsko-amerykańską umową o współpracy obronnej – tą, podpisaną 15 sierpnia 2020 r. przez ministra obrony Mariusza Błaszczaka i sekretarza stanu USA Mike Pompeo w Warszawie. Na dniach ma dojść do jej ratyfikacji przez prezydenta RP Andrzeja Dudę (48 l.).
Przypomnijmy, umowę, która przewiduje m.in. zwiększenie liczby żołnierzy amerykańskich stacjonujących w Polsce 17 września poparł Sejm, a 30 września Senat (za jej poparciem było 91 na 100 senatorów).
Ambasador USA na cenzurowanym
Zarazem nie sposób nie zauważyć, że do spotkania na szczycie dochodzi w bardzo gorącym okresie w relacjach między polskim rządem, a ambasadą USA w Polsce. Z ostatnich doniesień prasowych wynika, że ambasador Mosbacher jest na cenzurowanym, odkąd wraz z pięćdziesięcioma innymi dyplomatami podpisała list otwarty wyrażający poparcie dla działań środowisk gejów i lesbijek w Polsce, polegających na uświadamianiu opinii publicznej, z jakimi problemami spotykają się przedstawiciele tej społeczności.
W liście, który wciąż widnieje na stronie ambasady USA w Polsce, czytamy między innymi: „Wyrażamy uznanie dla ciężkiej pracy społeczności LGBTI i innych społeczności w Polsce i na całym świecie, jak również dla pracy wszystkich ludzi, których celem jest zapewnienie przestrzegania praw osób LGBTI oraz innych osób stojących przed podobnymi wyzwaniami, a także zapobieganie dyskryminacji, w szczególności tej motywowanej orientacją seksualną czy tożsamością płciową. Prawa człowieka są uniwersalne i wszyscy, w tym osoby LGBTI, mają prawo w pełni z nich korzystać”.
Mosbacher na straży wolności i praw człowieka
Wcześniej burzę wywołał udzielony portalowi Wp.pl przez panią Mosbacher wywiad, w którym stwierdziła, że „w kwestii LGBT jesteśmy po złej stronie historii”. – Mam ogromny szacunek do religijnej tradycji kraju, w którym jestem ambasadorem, ale prawa człowieka są uniwersalne bez względu na dominującą religię – podkreśliła Mosbacher.
Słowa ambasador doprowadziły do tego, że została wezwana na dywanik do MSZ. Minister Zbigniew Rau najpierw przełożył na inny termin zaplanowane wcześniej na 29 września spotkanie z ambasador, a w czwartek, 1 października, doszło do rozmowy między dyplomatą a wiceministrem SZ Marcinem Przydaczem.
Jak podał portal Wp.pl, rozmowa między Mosbacher a Przydaczem, choć emocjonalna, zakończyła się konstruktywnymi ustaleniami i złagodzeniem sporu.
Wybory w USA 3 listopada
Za niespełna miesiąc w Stanach Zjednoczonych odbędą się wybory prezydenckie. Urzędujący prezydent Donald Trump (74 l.) zmierzy się z kandydatem Demokratów Joe Bidenem (77 l.). Czy przedstawiciele polskiej administracji podejmą działania mające ocieplić wizerunek Trumpa wśród polonii amerykańskiej – takie pytanie zadaje dziś sobie wielu obserwatorów.
Jest ono o tyle zasadne, że tuż przed I turą wyborów prezydenckich w Polsce, Trump w wyraźny sposób wsparł uczestniczącego wtedy w wyścigu wyborczym Andrzeja Dudę (48 l.). 24 czerwca doszło do spotkania prezydentów Dudy i Trumpa w Waszyngtonie. Była to pierwsza oficjalna wizyta zagranicznej głowy państwa w Białym Domu od wybuchu koronawirusa. Nie była to jedyna osobliwość. Do tamtej pory amerykańscy prezydenci unikali bezpośrednich spotkań z głowami państw już na kilka miesięcy przed mającymi odbyć się w tych państwach wyborami.
Co ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher robiła w kancelarii premiera w czasie, gdy był tam również premier Mateusz Morawiecki i wicepremier Jarosław Kaczyński?
Rąbka tajemnicy nie chcieli uchylić ani urzędnicy amerykańskiej ambasady, ani pracownicy KPRM