KE czeka na ruch Polski ws. górnictwa. Rząd Ewy Kopacz był w podobnej sytuacji jak obecny

Jeśli rząd chce żeby jakieś porozumienie z górnikami było realizowane, to powinien już teraz zacząć rozmowy z Komisją Europejską o tym co jest możliwe, a co nie. Inaczej boleśnie zderzy się z rzeczywistością, tak jak zderzyli się poprzednicy.

W 2015 r. ówczesna premier Ewa Kopacz (PO) zwołała konferencję prasową, podczas której miano przedstawić naprędce skonstruowany plan dokapitalizowania spółek górniczych. Nie jest już istotne, jak miał wyglądać, ważniejsze jest to, że jego realizacja została w ostatniej chwili odwołana. Rząd dostał „cynk” z Komisji Europejskiej, że pomysł zbyt pachnie niedozwoloną pomocą publiczną i Bruksela będzie musiała zacząć postępowanie sprawdzające.

Uniknięto wielkiego błędu, dzięki temu, że stosunkowo wcześnie zaczęto rozmowy z Komisją i informowano ją o planowanych działaniach.

Najpierw podpiszemy, potem się zobaczy…

Mało kto dziś pamięta, że rząd Ewy Kopacz znalazł się w podobnej sytuacji jak obecna ekipa – też najpierw podpisał nierealne porozumienie ze związkami zawodowymi. Zakładało, że za budżetowe pieniądze zrestrukturyzuje się kilka nierentownych kopalń w Spółce Restrukturyzacji Kopalń (m.in. Piekary i Makoszowy), a potem sprzeda je inwestorom. Jeśli zaś tych nie będzie, to kopalnie wrócą do nowej Kompanii Węglowej (czyli późniejszej Polskiej Grupy Górniczej).

Porozumienie przyszło zmienić, bo okazało się sprzeczne z unijnymi regułami pomocy publicznej dla górnictwa – kluczową Decyzją Rady UE 787. Pozwalała ona dopłacać do produkcji węgla, ale tylko w kopalniach zamykanych. Ostatecznie więc Makoszowy, Piekary i kilka innych  nieodwołalnie wygaszono (poza Brzeszczami, do których kupna zmuszony został Tauron).

Porozumienie wynegocjowane przez Ewę Kopacz było więc świstkiem papieru, a nowy rząd PiS musiał zjeść tę żabę.

Bruksela chętna do pomocy… ale nie publicznej

Tymczasem na razie nic nie wiadomo aby polscy oficjele próbowali już sondować Brukselę, co będzie możliwe, a co nie w tzw. umowie społecznej, która ma zostać uzgodniona z górniczymi związkami oraz samorządami do 15 grudnia. – Jak zawsze jesteśmy gotowi omówić z państwami członkowskimi kwestie zgodności planowanych działań z zasadami unijnej pomocy publicznej – odpisały służby prasowe Dyrekcji ds. Konkurencji w odpowiedzi na pytanie portalu WysokieNapiecie.pl.

Przypominają, też Decyzja 787 dopuszczała dwa rodzaje pomocy.

Czy dotowanie kopalń będzie możliwe? Czy wszystkie kopalnie mają już datę zamknięcia? Czy kopalnie jeszcze mają szanse wrócić do łask? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl.

next.gazeta.pl

Więcej postów