W wywiadzie Barley wezwała do wywierania większej presji na Węgry i Polskę w celu utrzymania zasad praworządności. W pierwotnej wersji omówienia rozmowy Barley portal zacytował słowa, które w rzeczywistości na antenie nie padły, a wywołały oburzenie i komentarze polskich polityków.
Barley przypisano w artykule zdanie: Państwa, takie jak Polska i Węgry, trzeba finansowo zagłodzić. Dotacje unijne stanowią bowiem skuteczną dźwignię. W rzeczywistości Barley mówiła w tym kontekście tylko o Węgrzech, a nie o Polsce.
Wieczorem rozgłośnia Deutschlandfunk opublikował krótkie przeprosiny.
Tekst radia Deutschlandfunk wywołał duże oburzenie wśród polskich polityków. Szef KPRM Michał Dworczyk i rzecznik rządu Piotr Müller oświadczyli, że „oczekują oficjalnych przeprosin i wycofania się z tych haniebnych słów”.
Wypowiedź niemieckiej polityk Katariny Barley o „finansowym zagłodzeniu” Polski jest oburzająca i przywołuje najgorsze skojarzenia historyczne. Oczekujemy przeprosin i wycofania się z tej haniebnej wypowiedzi.
— Piotr Müller (@PiotrMuller) October 1, 2020
Wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) również skomentował słowa niemieckiej polityk. „Wiceszefowa PE Katarina Barley, która uważa, że Polskę i Węgry należy zagłodzić finansowo w trosce o praworządność, powinna pomyśleć nie tylko nad słowami, jakich użyła, ale także o tym, czy nie zagłodzi przy okazji wielu firm niemieckich, które świetnie zarabiają w Polsce” – napisał na Twitterze.
Wiceszefowa PE Katarina Barley, która uważa, że Polskę i Węgry należy „zagłodzić finansowo” w trosce o praworządność, powinna pomyśleć nie tylko nad słowami, jakich użyła, ale także o tym, czy nie zagłodzi przy okazji wielu firm niemieckich, które świetnie zarabiają w Polsce!
— Marek Pęk (@Marek_Pek) October 1, 2020
dziennik.pl