Departament Stanu USA podziela obawy libijskiego koncernu nafotwego wobec możliwości wpływu Rosji na znajdujące się na terenie Libii pola naftowe.
Portal Al Masdar News zacytował w poniedziałek zacytował niedzielne wpisy rzecznika amerykańskiej dyplomacji Morgana Ortagusa. „Podzielamy obawy Libijskiego Narodowego Koncernu Naftowego w kwestii ingerencji wykonawców rosyjskiego Ministerstwa Obrony [formy najemniczej] Wagnera i zagranicznych najemników przeciwko libijskim instalacjom i pracownikom na polu naftowym al-Sharara” – napisał przedstawiciel Departamentu Stanu USA.
Ortagus określił obecność najemników z grupy Wagnera jako „bezpośredni atak na suwerenność i dobrobyt Libii”. W swoim wpisie rzecznik amerykańskiej dyplomacji wspomniał o polu naftowym asz-Szarara znajdującym się na pustyni Murzuk w południow-zachodniej części targanego przez wojnę domową kraju. Obszar ten znajduje się od zeszłego roku pod kontrolą Libijskiej Armii Narodowej gen. Chalify Heftara zwalczającej rząd GNA.
Asz-Szarara to największe pole naftowe Libii. Libijski Narodowy Koncern Naftowy podlegający GNA jeszcze w sobotę oskarżył najemników w tym Rosjan, o to, że uniemożliwiają wydobywanie ropy z tego pola .
Wojna domowa w Libii trwa od czasu gdy interwencja NATO wspierając rebelię jaka rozpoczęła się w Begazi, doprowadziła w 2011 r. do obalenia wieloletniego przywódcy tego kraju, Maummara Kaddafiego. W 2015 roku portal Wikileaks ujawnił wiadomości z poczty elektronicznej Hillary Clinton, z których wynikało, że francuski wywiad przekazał znaczne sumy pieniędzy libijskim rebeliantom w czasie gdy rozpoczynali oni swoje działania przeciw Muammarowi Kaddafiemu. W marcu 2018 roku były prezydent Francji, który przeprowadził zbrojną interwencję przeciw Kaddafiemu został zatrzymany i przesłuchany w sprawie nielegalnego finansowania swojej kampanii wyborczej w 2007 roku właśnie za pieniądze obalonego libijskiego przywódcy.
Od kilku lat konflikt toczy się między Rządem Zgody Narodowej Libii (GNA) uznawanym oficjalnie przez ONZ i wspieranym przez Turcję i Włochy oraz Libijską Armią Narodową (LNA) wspieraną przez Izbę Reprezentantów, libijski parlament wybrany jeszcze w 2014 r., i rezydujący w Tobruku, ale także nieoficjalnie przez Francję, Rosję, Arabię Saudyjską, Egipt i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Według jednego z tegorocznych raportów w Libii miało znajdować się nawet 1200 najemników zatrudnianych przez grupę Wagnera.