„Rzeczpospolita” w sondażu zapytała respondentów, czy spór o LGBT będzie miał wpływ na wybory prezydenckie. Ten temat był przez kilka dni podejmowany przez wszystkich kandydatów.
Na tak zadane pytanie „Tak” odpowiedziało 41,1 proc. respondentów. Odpowiedzi „Nie” udzieliło 37 proc. ankietowanych. 21,9 proc. nie ma zdania w tej kwestii – podaje „Rzeczpospolita”.
Publiczny spór dotyczący LGBT pojawił się po incydencie w TVN24 , w którym poseł Jacek Żalek stwierdził, że LGBT to nie ludzie, tylko ideologia. Prowadząca z nim rozmowę Katarzyna Kolenda-Zaleska wyprosiła polityka z wirtualnego studia.
Następnego dnia prezydent Andrzej Duda – mówiąc o LGBT – nawiązał do „ideologizowania dzieci” w czasach komunizmu. – To był bolszewizm. Dzisiaj też nam i naszym dzieciom próbuje się wciskać ideologię, ale inną. Zupełnie nową, ale to jest neobolszewizm – mówił.
Dodał, że jeżeli ktoś ma wątpliwości co do jego słów, to powinien „zajrzeć w karty historii” i sprawdzić „jak wyglądało budowanie ruchu LGBT”. – Najlepszym dowodem na to, że jest to ideologia, jest to, że część osób, które mają preferencje homoseksualne, nie utożsamia się z tym ruchem i z tą ideologią. A preferencje to jest rzecz prywatna, z którą nie warto jest się obnosić – mówił prezydent.
Wypowiedź prezydenta była szeroko cytowana w światowych mediach . Agencja Reutera w depeszy z Polski zatytułowanej „Polski prezydent porównuje »ideologię LGBT« do sowieckiej indoktrynacji” zwracała uwagę, że temat praw osób LGBT stał się „gorąco dyskutowanym tematem” w naszej kampanii prezydenckiej.
Źródło: „Rzeczpospolita”