10 kwietnia podjechał swoją czarną limuzynę na Cmentarz Powązkowski w Warszawie. Szef PiS w towarzystwie licznej obstawy udał się na grób swojej mamy Jadwigi Kaczyńskiej i symboliczną mogiłę pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich. Cmentarz otworzono w drodze wyjątku tylko i wyłącznie dla niego – pisaliśmy na łamach Faktu. Jednocześnie „Wiadomości” TVP podały, że prezes PiS odwiedził tego dnia nie jeden, a kilka cmentarzy, na których znajdują się groby innych ofiar katastrofy smoleńskiej. Po miesiącu, za sprawą Kazika, który w swoim utworze nawiązał do odwiedzin Kaczyńskiego na cmentarzu, do sprawy odniósł się premier Mateusz Morawiecki.
W emocjonalnym wpisie na Facebooku, Mateusz Morawiecki zaznaczył, że gdy świat walczy z koronawirusem, w Polsce pojawiają się przez takie „tematy zastępcze”, jak piosenka Kazika o prezesie PiS. Prze to – jak mówi premier – umyka nam „sendo”. „Dla mnie sednem publicystycznej gorączki i manipulacji ostatnich godzin nie jest żaden utwór muzyczny. Sednem jest państwo polskie” – przekonywał premier.
Tekst utworu Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”, jest komentarzem do tego, co wydarzyło się 10 kwietnia tego roku. Jarosław Kaczyński, nie bacząc na zakazy i restrykcje związane z pandemią koronawirusa, udał się na warszawski Cmentarz Powązkowski, by odwiedzić grób swojej matki. Przyłapali go tam dziennikarze Faktu. Cała Polska była oburzona taką sytuacją i wyjątkowym uprzywilejowaniem prezesa PiS, zaś członkowie ugrupowania tłumaczyli, że miał specjalne pozwolenie, a jego obecność to była „symboliczna reprezentacja”.
A jak sprawę skomentował premier? „Powiem bardzo wyraźnie: TAK, odwiedzenie grobów i pomników Ofiar Katastrofy Smoleńskiej było, jest i będzie naszą powinnością. Nawet w czasie epidemii” – stanął w obronie prezesa PiS.
„Bez takich gestów państwo staje się grupą ludzi realizujących cele zredukowane wyłącznie do zapewnienia minimum egzystencji lub jakichś ekonomicznych interesów. A naród staje się tylko grupą osób posługujących się tym samym językiem. Staje się narodem bez ciągłości, bez wspólnego przywiązania do tego, co ważne, wielkie i co niesie ponadczasowe wartości. Nie chciałbym żyć w takiej Polsce. Jako Premier i jako obywatel wierzę, że Polska i Polacy nigdy nie dadzą się zredukować do takiego poziomu” – napisał.
Utwór Kazika zdjęty, dziennikarze odchodzą
Utwór Kazika pojawił się w piątek na szczycie listy przebojów radiowej Trójki. Kilka godzin po emisji notowanie zniknęło z oficjalnej strony radia. Na stronie Polskiego Radia pojawiło się oświadczenie dyrektora i redaktora naczelnego Trójki. Wynika z niego, że głosowanie zostało unieważnione, gdyż złamany został jego regulamin, a także doszło do „manipulacji przy liczeniu głosów”. W internecie pojawiły się również informacje o zawieszeniu co najmniej jednego pracownika Trójki, który odmówił podpisania listu, przyznającego, iż podczas głosowania doszło do pomyłki. To wywołało falę oburzenia. Wielu polityków i artystów skrytykowało kierownictwo Polskiego radia za takie działania.
Po zamieszaniu związanym z piosenką Kazika, wieloletni prowadzący program „Lista przebojów Programu Trzeciego”, Marek Niedźwiecki, odszedł z radia. Zabolały go oskarżenia o nieuczciwość w przygotowywaniu audycji. Razem z nim odszedł też dziennikarz Hirek Wrona, Marcin Kydryński oraz Agnieszka Szydłowska.
Nawiązał w nim do wizyty prezesa PiS na cmentarzu
W swoim najnowszym utworze, Kazik nawiązuje do prezesa PiS
Cmentarz był zamknięty dla innych zwiedzających
Jak się okazało, tego dnia odwiedził też inne nekropolie
Utwór zajął pierwsze miejsce w wydaniu listy przebojów Trójki wyemitowanym w zeszły piątek. Później jednak notowanie unieważniono, tłumacząc to złamaniem regulaminu, mowa była również o „manipulacji przy liczeniu głosów, co zafałszowało wynik końcowy”