Bosak o USA: Oficjalną linią ich dyplomacji stała się polityka antypolska

polityka antypolska USA

W wywiadzie radiowym wiceprezes Ruchu Narodowego i poseł Konfederacji Krzysztof Bosak zdecydowanie skrytykował politykę rządu PiS wobec Litwy oceniając, że jest ona realizowana kosztem interesów Polaków Wileńszczyzny.

W poniedziałkowym wywiadzie dla Radia Wnet polityk Konfederacji odniósł się do stwierdzenia wygłoszonego z mównicy sejmowej przez innego posła tej partii Grzegorza Brauna, określającego sprowadzanie do Polski oddziałów USA mianem „zdrady”. „Nie możemy postrzegać głównej gwarancji naszej suwerenności i obronności w obecności tutaj zagranicznych wojsk” – tłumaczył słowa partyjnego kolegi Bosak – „zdradą jest jeżeli ktoś pokłada gwarancje bezpieczeństwa w obcych wojskach i to jest prawda”.

Polityk Konfederacji podkreślał, że główną rolę w strategii obronnej państwa musi odgrywać własna armia, a sojusznicy mogą odgrywać tylko „rolę pomocniczą”, tymczasem wedłgu niego „politycy Prawa i Sprawiedliwości mówią, że podstawą naszego bezpieczeństwa jest współpraca sojusznicza ze Stanami [Zjednoczonymi]”. Skrytykował przy tym byłego ministra obrony z ramienia PiS, Antoniego Macierewicza za „kilkuletnie opóźnienia w zamówieniach wojskowych”.

Komentując propozycję polegania na gwarancjach USA Bosak zauważył – „Tam się zmieniają prezydenci. To jest państwo demokratyczne, na państwach demokratycznych nie można nigdy w pełni polegać bo nie wiadomo kto tam będzie rządził. Przecież widzimy wyraźnie w tej chwili [Amerykanie] sobie wpisali ustawę 447, oficjalną linią ich dyplomacji stała się polityka antypolską. I teraz nie wiadomo co z tym zrobić”.

„Mam wrażenie, że część polskich polityków i komentatorów zatrzymała się w czasach „zimnej wojny” i nie zauważyła, że ona się skończyła” – mówił o podejściu warszawskich elit do polityki międzynarodowej Bosak. Uznał, że amerykańskie bazy w Polsce to „temat do dyskusji. Zależy co jest w tych bazach, zależy za jaką cenę”, zaznaczając przy tym, że na razie Polacy nie wiedzą na czym miałaby polegać militarna obecność Amerykanów w Polsce. Gdy prowadzący rozmowę dziennikarz zaczął kwestionować potrzebę dyskusji na ten temat, stwierdzając, że wywołują one „uśmiech na Kremlu”, Bosak odpowiedział – „Nas nie powinno obchodzić czy się ktoś cieszy czy smuci w zagranicznych stolicach, niezależnie czy to jest Moskwa, Berlin, Waszyngton, Bruksela czy Tel Awiw, musimy myśleć samodzielnie, na własny rachunek”.

Polityk Konfederacji ocenił, że rosyjska elita polityczna w znacznie mniejszym stopniu koncentruje się na Polsce niż polska elita na Rosji – „Rosja ma swoich obiektów zainteresowania wiele, prowadzi politykę o wiele bardziej globalną niż Polska i myślę, że my powinniśmy przestać kierować się w polityce międzynarodowej strachem, a zacząć się kierować własnym interesem. Naszym interesem jest nasze bezpieczeństwo, a nie wkurzanie Rosjan”.

Gdy prowadzący rozmowę dziennikarz wspomniał o koncepcji Trójmorza, polityk Konfederacji stwierdził, że na razie nie ma ona istotnej treści instytucjonalnej. Wspomniał też o tym, że koncepcja współpracy państw Europy Środkowo-Wschodniej bywa realizowana kosztem Polaków na Kresach. „Byłem na Wileńszczyźnie, rozmawiałem z Polakami, wiem jaki mają pogląd na temat obecnej ambasador [RP w Wilnie] i polityki Warszawy. Pierwszy raz to nastąpiło, że próbowano rozbijać polską partię na Litwie i tworzyć tam jakąś alternatywę. I to jest polityka między innymi środowiska >>Gazety Polskiej<<” – stwierdził narodowiec.

Mówiąc o sytuacji Polaków na Litwie, Bosak zauważył, że podpisanie kolejnej dwustronnej deklaracji w kwestii oświaty niczego jeszcze nie zmienia – matura z języka polskiego nadal nie jest traktowana jako przedmiot punktowany przy przyjmowaniu na litewskie uczelnie, a język litewski został wprowadzony do nauczania niektórych przedmiotów w polskich szkołach. Poseł mówił też o problemie reprywatyzacji ziemi polskich rodzin, która trafiła do nowych litewskich właścicieli. Polacy na Litwie nie mogą stosować polskiej pisowni własnych nazwisk, przypomniał Bosak. Jak ocenił narodowiec współpraca z Litwą odbywa się „za ogromną cenę” ze strony Polaków.

„Typowa sytuacja między Polską a Litwą, lub Polską a Białorusią, że Polacy żyją pewnymi mitami historycznymi, a druga strona wykorzystuje to w sposób wyrachowany. Niestety te mniejsze narody, mniejsi nasi sąsiedzi, tacy jak właśnie Litwini czy Białorusi, czy więksi, choć może biedniejsi, w trudniejszym położeniu jak Ukraińcy w sposób bardziej realistyczny wykorzystują fakty z historii, czy fakty z polityki międzynarodowej niż my” – ocenił podejście polski elit do polityki wschodniej Bosak. Jak stwierdził – „Nieszczęściem polskiej prawicy jest, że została zdominowana, chyba od lat 80, przez ludzi, którzy mają takie nastawienie, powiedzmy mistyczne do polityki. W Polsce mówienie o polityce wschodniej stało się synonimem zwalczania Rosji, a nie jakiegokolwiek realizmu politycznego. Doszło do tego, że jeśli ktokolwiek próbuje coś powiedzieć bardziej realistycznego to natychmiast jest oskarżany, bez żadnych dowodów, o to, że jest ruską onucą czy ruskim agentem”.

Mówiąc o Rosji, polityk uznał, że jest ona „państwem silnym, działającym brutalnie, w sposób bardzo wyrachowany realizującym swoje interesy, a niekiedy małostkowym”, stwierdzając też, że widzi zagrożenia z jej strony. Sugerował jednak, że jeśli NATO ma się bronić przed Rosją to amerykańskie bazy wojskowe powinny powstać w państwach bałtyckich, a nie w Polsce, i „one powinny za to zapłacić” bo Rosja, „jeśli zdecyduje się przetestować NATO to uderzy na Estonię albo na Łotwę”. Przypomniał przy tym, że Estończycy publicznie dyskutują na temat scenariuszy politycznych w których nie będą mogli liczyć na pomoc NATO.

YOUTUBE.COM/KRESY.PL

Więcej postów