Szef irańskiego parlamentu zagroził Amerykanom ostrzejszą reakcją w razie kolejnego naruszenia granic Iranu, a szef MSZ odpowiedział na ostatnie groźby i krytyczne komentarze pod adresem jego kraju.
W czwartek przewodniczący irańskiego parlamentu Ali Laridżani ostrzegł,że jakiekolwiek naruszenie granic Iranu przez Amerykanów spotka się z mocną reakcją. Komentarz ten padł tydzień po tym, jak Irańczycy zestrzelili amerykańskiego drona.
– Zestrzelenie drona to dobra nauczka dla Amerykanów, żeby więcej nie naruszali naszych granic – oświadczył Laridżani, cytowany przez irańską agencję informacyjna Tasnim. – Reakcja Iranu będzie silniejsza, jeśli powtórzą swój błąd, naruszając nasze granice.
Przypomnijmy, że w środę w rozmowie ze stacją Fox Business Network, prezydent USA Donald Trump był pytany m.in. o to, czy szykuje się wojna w związku z sytuacją wokół Iranu. Tego dnia rzecznik irańskiej agencji energii atomowej zapowiedział, że w czwartek, po upływie terminu danego mocarstwom europejskim, Iran przyspieszy wzbogacanie uranu, gdyż jego zdaniem kraje te nie starają się wystarczająco, by temu zapobiec. Odpowiadając wykluczył możliwość interwencji sił lądowych, ale zaznaczył przy tym, że ewentualny konflikt „nie potrwałby bardzo długo”.
– Mam nadzieję, że nie [idziemy na wojnę z Iranem– red.], ale jeśli coś się wydarzy, to jesteśmy na bardzo mocnej pozycji – powiedział Trump. – Nie mówię o butach na ziemi [tzn. o użyciu sił lądowych – red.]. Mówię tylko, że jeśli coś by się wydarzyło, to nie potrwałoby bardzo długo.
Później, podczas spotkania w gronie religijnych konserwatystów amerykański prezydent USA mówił o możliwości nowego porozumienia z Iranem. Sugerował przy tym, że nie jest mu ono pilnie potrzebne i ma na to bardzo dużo czasu.
W reakcji na to, szef MSZ Iranu Mohammad Dżawad Zarif oświadczył, że opinia Trumpa, iż konflikt z jego krajem będzie „krótką wojną” to iluzja. Z kolei odnosząc się do wcześniejszych gróźb prezydenta USA, że „jakikolwiek atak ze strony Iranu na cokolwiek amerykańskiego spotka się z wielką i przytłaczającą siłą”, co „w niektórych obszarach (…) będzie oznaczać obliterację [zrównanie z ziemią – red.]” napisał, że jego zdaniem to groźba ludobójstwa. Zarif uważa też, że nakładane na Iran sankcje faktycznie już równają się wojnie.
„Ktokolwiek rozpoczyna wojnę, nie jest tym, który ją kończy. Negocjacje i groźby wzajemnie się wykluczają” – napisał Zarif na portalu społecznościowym.