Czy grozi nam epidemia?! Plaga zachorowań wśród imigranckiej społeczności, powodem niechęć do szczepień

epidemia

Antyszczepionkowcy to grupa ludzi, o której na przestrzeni kilku ostatnich lat zrobiło się bardzo głośno. Za niektóre ze schorzeń, szczególnie wśród dzieci, przeciwnicy tej metody przeciwdziałania epidemiom winią właśnie szczepienia. Według nich powodować mają one m.in. autyzm. Przeciwnicy szczepień wywołali dyskusję na temat słuszności szczepień, dzieląc znaczną część społeczeństwa nie tylko w Polsce, ale i za granicą.

W Wielkiej Brytanii poważnym problemem staje się niechęć do szczepionek mniejszości pochodzącej z Somalii. Ludzi ci bardzo często padają ofiarą dezinformacji, a także są nieufni, co do słuszności szczepień. Immunolodzy oraz eksperci usilnie starają się walczyć z mitami, które kosztować mogą życie setek, a nawet tysięcy ludzi. Za sprawą fali uchodźczej społeczność somalijska w krajach europejskich stale się powiększa.

Eksperci biją na alarm ze względu na drastyczny wzrost zachorowań na odrę, a także świnkę. Od stycznia do marca 2019 roku w Wielkiej Brytanii zanotowano aż 231 przypadków zachorowań, a liczby te nadal rosną. W porównaniu z rokiem poprzednim to przeszło 3 razy więcej.

W grupie podwyższonego ryzyka znajdują się w szczególności imigranci z Bliskiego Wschodu. Są oni bardzo nieufni w stosunku do europejskiej służby zdrowia. Ze względu na brak sprawdzonej wiedzy, wśród rodziców somalijskich dzieci krąży bardzo dużo przekłamań na temat szkodliwości szczepień. Uchodźcy boją się o bezpieczeństwo swoich rodzin, dlatego niepotrzebnie narażają nie tylko własną rodzinę, ale również wszystkich, którzy znajdują się w ich najbliższym otoczeniu. W uświadamianiu na temat konieczności profilaktyki zdecydowanie nie pomaga bariera językowa oraz kulturowa.

Swoje trzy grosze dokładają tutaj także social media. Istnieje mnóstwo grup, które rozpowszechniają nieprawdziwe informacje na temat szkodliwości tej metody walki z chorobami. Somalijczycy to bardzo hermetyczna grupa etniczna, dlatego są oni bardzo łatwym odbiorcą fakenewsów.

Dowód tego, jak tragiczne w skutkach może okazać się zaniechanie szczepienia, obejrzeć możemy na własne oczy, w kolejnym z wywiadów przeprowadzonych przez BBC. Bohaterką tego nagrania jest tym razem mieszkanka Filipin, która otwarcie przyznaje, że strach przed szczepionką kosztował ją życie własnych dzieci. Kobieta za sprawą zamieszczonych na Facebooku informacji nie zgodziła się na podanie pociechom szczepionki, a w efekcie tego zaniedbania dzieci zmarły w odstępie kilku tygodni, własnie z powodu zakażenia odrą.

Pojawia się pytanie, czy kilka internetowych plotek potrafi zmazać kilkaset lat pracy uczonych, którzy właśnie dzięki szczepieniom opanowali dręczące ludzkość zarazy? To ukazuje tylko, jak podatne na manipulacje jest nasze pokolenie. Skoro nawet wykształceni mieszkańcy krajów wysoko rozwiniętych rezygnują ze szczepień, nie ma czemu się dziwić, że choroby zbierają tak ogromne żniwo wśród mało zamożnych i niewyedukowanych przedstawicieli rodzin imigranckich…

MOCNEFAKTY.COM

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Artykuł lobbingowy wyprodukowany na zlecenie lub na fali jednostronnych artykułów korpoacji farmaceutycznych. 1. Antyszczepionkowcy nie sa przeciwnikami szczepień, ale przeciwnikami przymusowych szczepień. 2. Zwracają uwagę na skutki uboczne szczepień. Niedawno zmarł po szczepionce przeciwko pneumokokom Szymonek. We wrześniu go zaszczepili, 4 dni później wystąpiły skutki uboczne. Trafił do szpitala. Tydzień temu zmarł, bo lekarze podjęli bez zgody rodziców i bez ich wiedzy decyzję o odładzeniu od aparatury podtrzymującej życie. W mediach cisza. Za to jak kilka osób zachoruje na odrę, chorobę uleczalną, od razu fala histerii i hejtu przeciwko przeciwnikom przymusowych szczepień. Proste: skoro szczepienia nie są w 100% bezpieczne i skuteczne, nie powinny być przymusowe. Jest ryzyko – powinien być wybór. A Wy przestańcie już tak pisać stronniczo. Szczepionki to głęboki problem, a nie tak spłycony propagandą proszczepienną jak w artykule.

Komentowanie jest wyłączone.