Europejscy wasale Ameryki starają się od niej zdystansować. Wyjątek stanowią Polska, Ukraina i państewka bałtyckie.
Czemu poświęcam czas ocenie Ameryki i światowej sytuacji geopolitycznej, miast rozwodzić się detalicznie nad wypowiedziami czy działaniami takich lub innych luminarzy polskiej sceny politycznej, jak to czynią krajowi obserwatorzy? Zapewne dlatego, że od polskich oficjeli nie zależy nic, a od USA niekwestionowanego przywódcy Zachodu, bardzo wiele! Na dodatek obecnie Stany mienią się być „strategicznym sojusznikiem” III RP. Tak przynajmniej wmawia obywatelom propaganda medialna.
Odpowiedź na pytanie, jak widzą Stany zagraniczni przywódcy i społeczeństwa niezależnych państw daje odpowiedź najnowszy artykuł Amerykanina Freda Reeda pt.„The View from Abroad” (https://www.unz.com/freed/the-view-from-abroad/ ).
Poniżej przedstawiam skrócone tłumaczenie wspomnianej publikacji, z której tezami w pełni się zgadzam:
„Amerykanie wychowani są w wierze, że USA to wzorzec dla świata, który nienawidzi ich z powodu żywionej doń zazdrości. Dzisiejsze środki masowej komunikacji, a zwłaszcza Internet pozwalają jednak przekazać obrazy, które były dawniej nieosiągalne z zagranicy. Przykładowo ludzie z Moskwy czy Katmandu mogą oglądać obrazy bezdomnych żyjących na śmietnikach w Los Angeles, San Francisco, Seattle, Portland i dziesiątkach innych miast. W samym Los Angeles populacją bezdomnych przekroczyła 58 tysięcy i ciągle rośnie. Stada zapchlonych szczurów powodują wybuchy epidemii takich średniowiecznych plag jak tyfus. Każdy posiada czsmart phone’amożetołatwozobaczyć.
Dla postronnych, militarne wydatki USA wydają się absurdem. Ogromne ilości broni jądrowej i plany jej unowocześnienia, oraz opracowania małego taktycznego uzbrojenia nuklearnego, a także przygotowania do wojny jądrowej przy użyciu wyspecjalizowanych „latających bunkrów”, wydają się obłędem. Żadne inne państwo tak nie postępuje. Nikt inny tego nie chce!
Wolność? Bardziej wyrafinowani zagraniczni obserwatorzy wiedzą dobrze o cenzurze, o słowach które mogą spowodować wyrzucenie z pracy, kontrolowanej prasie, podsłuchach, itp. Amerykanie sami wiedzą dobrze czego i komu nie wolno mówić. Wiemy o militaryzacji policji, która pozostaje poza jakąkolwiek społeczną kontrolą, oglądamy widea dokumentujące brutalność tejże. Widzi ją też reszta świata.
Zagraniczna polityka USA jest znienawidzona przez większość świata. Przykładowo, Stany wymordowały ponad milion ludzi w Iraku, ale Amerykanom to nie przeszkadza. W XXI wieku Stany zniszczyły Irak, Syrię, Libię, od 18 lat mordują Afganów, bombardują Somalię, wysłały swe wojska do Afryki, grożą interwencją militarną Północnej Korei, Wenezueli i Iranowi, próbują zniszczyć gospodarkę tego ostatniego, oraz Wenezueli, Kuby, Rosji i Chin. Nawet Europę okładają sankcjami. Żadne inne państwo świata tak się nie zachowuje.
Ile wojen w tym wieku rozpętał Iran? 0, Rosja 0, Chiny 0, Północna Korea 0, a Ameryka….?
Amerykanie wiele mówią o wartościach, przywiązaniu do demokracji, prawach człowieka i wolności. Być może wierzą w to co mówią, reszta świata nie! USA ma ogromną historię instalowania i wspierania dyktatorów, usuwania demokratycznie wybranych władz państw; a prawa człowieka? WIzraelu? WArabiiSaudyjskiej?
Patrząc z zewnątrz, Ameryka jawi się dzikim, amoralnym, bezlitosnym imperium, gnijącym od wewnątrz i gotowym na wszystko dla utrzymania swej dominacji.”
Wszystkie państwa posiadające suwerenne elity robią co w ich mocy by uniknąć wpływów USA na swe losy, zdając sobie doskonale sprawę, że jedyne co mogą one przynieść to klęski, chaos i rabunek. Nawet najwięksi naturalni wrogowie, jakimi są bez wątpienia ogromna, niezaludniona, bogata w surowce Rosja i przeludnione, wysoko zindustrializowane, pozbawione bogactw naturalnych Chiny, zacieśniają współpracę we wszystkich możliwych dziedzinach w obawie przed szalejącym Zachodnim Imperium Zła.
Prominentny członek NATO, Turcja jest obecnie wysoce skonfliktowana ze Stanami z powodu stopniowego przezbrajania się na rosyjskie systemy militarne. Podobna jest sytuacja z Indiami i innymi państwami Azji.
Nawet europejscy wasale Ameryki starają się od niej zdystansować. Wyjątek stanowią Polska, Ukraina i państewka bałtyckie. Te zacieśniają sojusz, sprowadzają na własny koszt wojska okupacyjne Stanów Zjednoczonych i ostatecznie rujnują swe finanse na zakup amerykańskiego szmelcu wojskowego.
Głupota? Zapewne tak, ale przede wszystkim koncentracja wysiłku „elit” na usatysfakcjonowaniu swych zagranicznych pryncypałów za wszelką cenę. Na pragmatykę w myśleniu o Polsce czasu już i sił brakuje. Stwierdzenie to dotyczy wszystkich ekip rządzących w trzydziestoleciu III RP. „Elity” zajmowały się współpracą z Zachodem w dziele rabunku i niszczenia Polski, podczas gdy społeczeństwo delektowało się nową „europejską” tożsamością i poszukiwaniem najatrakcyjniejszy miejsc do emigracji, na przykład do USA. Ach te wizy! Największy nierozwiązany dotąd problem III RP. Wszystko pozostałe jest w pełnym porządku!