Zdjęcie, które sobie zrobili przed kawiarnią, miało być kolejną romantyczną pamiątką. Kilkanaście minut po wykonaniu fotografii oboje walczyli o życie. Nikt nie podziewał się tak strasznej tragedii.
Zdjęcie, które sobie wykonali miało być jedną z pamiątek z wycieczki. 40-letnia Lee-Anne Parkin i 43-letnie Steve Carroll podróżowali motorem, aby zobaczyć się z rodzicami mężczyzny. Chciał przestawić im swoją życiową wybrankę. Oboje byli tym niezmiernie podekscytowani. Dziś już wiemy, że para nie dotarła do celu i do spotkania nigdy nie doszło.
Para wybrała się do rodziców mężczyzny motorem. Uwielbiali podróżować w ten sposób, ponieważ mogli się w każdej chwili zatrzymać i coś pooglądać lub pozwiedzać. Niedaleko swojego celu przystanęli w kawiarni i tam zrobili sobie selfie. Nie mogli przypuszczać, że to będzie ostatnie zdjęcie w ich życiu.
Kilkanaście minut później doszło do poważnego wypadku. Motor, którym podróżowała para, zderzył się z niebieskim Fordem Fiestą. Mężczyzna zmarł na miejscu, Lee Ann udało się przeżyć. Zaczęła się walka o jej życie.
Lee Ann dzielnie walczyła o życie
Kobiecie udało się przeżyć wypadek, jednak miała tak rozliczne uszkodzenia wewnętrzne, że lekarze postanowili ją przetrzymać w śpiączce. Cała rodzina i przyjaciele Lee Ann modlili się o jej wyzdrowienie. Niestety po 8 dniach poszkodowana zmarła.
– Zaledwie 10 tygodni temu moje życie zmieniło się w najgorszy możliwy sposób. Straciłam niesamowitą i piękną siostrę w strasznym wypadku motocyklowym. Nie chcę pieniędzy, nie chcę współczucia…- napisała na Facebooku siostra Lee Ann.
Dziewczyna zauważyła też jak bardzo istotne jest pogotowie ratunkowe i zaapelowała o darowizny na ten cel.
– Pogotowie powietrzne odgrywa bardzo istotną rolę w ratowaniu życia ludzkiego w naszym kraju. Niestety, jest też bardzo kosztowne. Koszt utrzymania helikopterów to około 12 000 funtów dziennie. Ja i moja rodzina jesteśmy bardzo wdzięczni, że były dostępne, kiedy Lee-Anne najbardziej ich potrzebowała. Helikoptery są opłacane przez darowizny, które są przekazywane na cele charytatywne. Dziś wiem, że muszę wspomóc tę akcję, ponieważ ten wypadek zmienił moje życie raz na zawsze… -napisała na swoim profilu.
Ludzie zaczęli natychmiast na to odpowiadać i wpłacać pieniądze na utrzymanie pogotowanie i sprzętu, który może ratować ludzi z tak ciężkich wypadków, jak ten Lee Ann.
Lee Ann została po śmierci dawcą organów. Dzięki niej udało się uratować 5 osób.