Między wielkością a śmiesznością, czyli o biciu komarów armią i niewyprowadzaniu flagi UE

Między wielkością a śmiesznością

Wielkie wydarzenia czasami przechodzą do historii małymi kroczkami. Zapamiętujemy je przez drobne gesty, słowa. Za symbol wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych wielu pewnie uzna jego machanie do kupowanego przez Polskę myśliwca F-35.

W dzieciństwie z rówieśnikami też machaliśmy do samolotów i zawsze mieliśmy zawiedzione miny, bo ani jeden pilot nas nie pozdrowił. Ale prezydenta Dudę pilot musiał zauważyć, bo głowa naszego państwa cały czas była uśmiechnięta, odwróciła się i machała dalej, gdy samolotu już prawie nie było widać.

To jeszcze raz dowodzi niezwykłości rozwiązań zastosowanych w F-35. Bardzo dobrze, że je kupujemy.

Michał Cieślak (PiS), poseł sąsiadującej z łódzką ziemi świętokrzyskiej, zaapelował do swojego wojewody: „Zwracam się (…) o rozważenie możliwości użycia samolotów przystosowanych do oprysków lasów lub (…) pododdziałów wojsk chemicznych. To jeden z rodzajów wojsk przeznaczony do wykonywania specjalistycznych zadań podczas prowadzenia działań bojowych, jak i w różnych sytuacjach kryzysowych”.

Czyj atak poseł chce odeprzeć, co zbombardować, kogo zaatakować specjednostkami? Komary…

Powstrzymania flagi Unii Europejskiej dokonali radni podpiotrkowskiej Woli Krzysztoporskiej. Z pierwszych doniesień wynikało, że ją wyrzucili, ale okazało się, że po prostu nie chcieli jej wpuścić do sali, w której obradują. Wójt Roman Drozdek uznał więc, że problemu nie ma. I opowiada o tolerancji, bo są radni, którzy chcą flagi, i tacy, którzy zatrzasnęli przed nią drzwi.

I upiera się przy swoim, twierdząc: „Unia Europejska jest mocno wpisana w serca mieszkańców”. Tych radnych, którzy głosowali przeciw unijnej fladze, też?

Od wzniosłości (wielkości) do śmieszności jest tylko krok – mówił Napoleon Bonaparte. A Lion Feuchtwanger dodawał: „(…) lecz nie ma powrotu od śmieszności do wzniosłości”.

ARKADIUSZ KRYSTEK, DZIENNIKLODZKI.PL

Więcej postów