Prokuratura zajmie się obrzydliwym incydentem, do którego doszło podczas 74. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Dwaj uczestnicy wiecu nacjonalistów pod bramą obozu mieli nawoływać do nienawiści. Ale przecież do tego skandalu w ogóle nie powinno było dojść! Dlaczego w dniu, gdy patrzy na nas cały świat, służby nie stanęły na wysokości zadania i nie powstrzymały awanturników?
– Czas walczyć z żydostwem i uwolnić od niego Polaków! – wykrzykiwał pod murem Auschwitz przywódca nacjonalistów Piotr Rybak. Jego poglądy są znane od lat. Siedział nawet w więzieniu za spalenie kukły Żyda. Jak więc szef MSWiA Joachim Brudziński (51 l.) może zapewniać, że zrobił wszystko co w jego mocy, by zapobiec skandalowi? Efekt jaki jest, każdy widzi. A może w piersi bije się Policja? Nic z tego! „Zadbaliśmy o bezpieczeństwo. To jest najważniejsze” – czytamy na jej Twitterze.
Kto zatem odpowiada za niepowstrzymanie skandalistów? Marszu mógł zakazać bądź go wstrzymać prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut (53 l.). Ale tego nie zrobił. – Policjanci powinni dostać polecenie, aby rozgonić tych manifestantów, a najbardziej agresywnych zatrzymać, przesłuchać i prowadzić dalsze czynności procesowe. Wina leży po stronie prezydenta, który mimo przesłanek, nie zatrzymał wiecu – mówi Faktowi mec. Jacek Kondracki. – Decyzja należała do władz miasta. Gdyby prezydent zwrócił się do policji o rozwiązanie manifestacji, zrobilibyśmy to – dodaje ważny urzędnik MSWiA.
Dlaczego prezydent nie przerwał manifestacji? Przekonuje, że… policja nie zgłaszała zastrzeżeń do zgromadzenia! „W ocenie naszego przedstawiciela oraz przedstawicieli policji nie było podstaw do rozwiązania zgromadzenia” – czytamy w oświadczeniu rzecznika urzędu miasta, który zrzuca winę na… wojewodę małopolskiego. Tyle, że wojewoda jest decyzyjny wyłącznie w zakresie terenu obozu, nie zaś tego, co dzieje się przed bramą, a tam działy się rzeczy skandaliczne i takie obrazki poszły w świat.
Kalendarium:
- godz. 7.00 – na Facebooku Piotra Rybaka pojawia się wpis o kontroli nacjonalistów przez policję – w drodze do Oświęcimia mieli zostać zatrzymani i sześć razy kontrolowani przez drogówkę m.in. we Wrocławiu, Opolu i Rudzie Śląskiej. Policjanci mieli zarekwirować im sprzęt nagłaśniający.
godz. 7.57 – szef MSWiA komentuje zatrzymania na Twitterze: „Wszystkim którzy będą dzisiaj próbowali wmawiać, że Policja odpowiednio wcześnie nie reagowała na, wstrętne antysemickie hasła, transparenty czy zachowania, polecam przejrzeć fora dyskusyjne tych, którzy chcieli dziś w Auschwitz kompromitować Polskę”
- godz. 9.00 – nacjonaliści z flagami na drzewcach, w kibicowskich szalikach i opaskach zjawili się na dworcu kolejowym w Oświęcimiu. Na miejscu pojawiła się skromna kontrmanifestacja pod hasłem „Faszyzm stop” i flagą Izraela. Interweniowała policja
- godz. 10.00 – Piotr Rybak wygłasza przemówienie, w którym zaznacza, że dotychczasowe rządy w Polsce „tolerują faszyzm”. Marsz rusza w stronę byłego obozu
- godz. 11.30 – manifestacja dociera do bramy obozu, wcześniej zatrzymując się przy ulicy Jaracza
- godz. 12.00 – Rybak przemawia do zgromadzonych. – Czas powstać z kolan i powiedzieć dość tym żydowskim najeźdźcom. To my jesteśmy panami w tym kraju, to jest nasza ojczyzna – wykrzykiwał.