13 stycznia okazał się dla tej rodziny tragiczny. Troje dzieci w wieku roku, 4 i 6 lat udusiło się w niepodłączonej do prądu zamrażarce stojącej na podwórku przed ich domem. Maluchy prawdopodobnie weszły do niej w czasie zabawy i zatrzasnęły się. Opiekująca się nimi kobieta nie zauważyła tego, ponieważ wyszła na chwilę do toalety. Gdy bliscy znaleźli dzieci, było już za późno.
Do tragedii doszło w Live Oak na Florydzie. W niedzielę wieczorem biuro szeryfa hrabstwa Suwannee otrzymało zgłoszenie z numeru alarmowego dotyczące trojga dzieci, które nie oddychały. Na miejsce wezwano straż pożarną i pogotowie. Służby zastały matkę i babcię w czasie reanimacji maluchów. Dzieci zabrano do szpitala, jednak mimo wysiłków nie udało im się pomóc. Wszystkie zmarły.
Śledczy ustalili, że troje dzieci w wieku roku, 4 i 6 lat bawiło się na podwórku. Pilnująca ich kobieta (jak podaje CBS News, matka jednego z nich i babcia pozostałych) poszła do toalety, maluchy z niewiadomych przyczyn weszły do zamrażarki skrzyniowej, która stała na podwórku czekając na wniesienie do domu i podłączenie. Kiedy wróciła i nie mogła znaleźć dzieci, obudziła córkę odpoczywającą w domu przed nocną zmianą i razem zaczęły ich szukać. Kiedy w końcu otworzyły zamrażarkę, maluchy już nie oddychały.
Po dokładniejszym sprawdzeniu zamrażarki śledczy odkryli, że na pokrywie zainstalowano zasuwę, na którą można było założyć kłódkę. Wszystko wskazuje na to, że gdy dzieci weszły do zamrażarki, pokrywa się zamknęła, a zasuwka zatrzasnęła i uwięziła je w środku. Na zamrażarce nie było kłódki. Śledztwo wciąż trwa, ale w tej chwili sprawa jest kwalifikowana jako nieszczęśliwy wypadek.
