Powód jest jasny. Austriacki dziennikarz nadawał relacje z Krymu, które zostały krytyczne ocenione przez ukraińskich nacjonalistów.
Wehrschütz zareagował błyskawicznie. Zainterweniował, pisząc do austriackiego rządu oraz do austriackiej telewizji ORF „na Ukrainie są „zbrojne ultranacjonalistyczne grupy, które grożą dziennikarzom relacjonującym krytycznie działania ukraińskich władz i starającym się być obiektywnymi”
Dodał też, że to nie są żarty, ponieważ już 2 dziennikarzy zostało zamordowanych, a on nie ma zamiaru być następnym.
Według „Der Standard” MSZ Austrii zareagowało na list dziennikarza, wzywając do siebie ambasadora Ukrainy.
„Wzrastające restrykcje wobec wolności prasy na Ukrainie są nieakceptowalne. Z wielkim zaniepokojeniem odnotowuję warunki, na jakie narażone są ukraińskie i międzynarodowe media w tym kraju. Używanie siły i gróźb wobec dziennikarzy musi być karane” – stwierdziła w oświadczeniu szefowa austriackiego MSZ Karin Kneissl.
Strona internetowa „Posipaka – agent Kremla” jest, według zamieszczonej na niej informacji, projektem ukraińskiego pozarządowego think-tanku Centrum Badań nad Armią, Konwersją i Rozbrojeniem.
Na liście strony „Posipaka” (ukr. sługus) znalazło się też kilkunastu Polaków i polskich organizacji jako „agentów Kremla”:
- pisarz kresowy Stanisław Srokowski (za list wzywający polskie władze do zakończenia współpracy z ukraińskimi samorządami gloryfikującymi OUN-UPA),
- Szef Ruchu Narodowego Robert Winnicki (za demonstrację przeciw sprowadzaniu do Polski ukraińskiej siły roboczej),
- Paweł Kukiz (m.in. za krytykę banderyzmu),
- Wojciech Smarzowski (za wyreżyserowanie „antyukraińskiego” filmu „Wołyń”),
- Prezes Patriotycznego Związku Organizacji Kresowych i Kombatanckich Witold Listowski,
- Publicysta Adam Śmiech,
- Publicysta Bohdan Piętka,
- Stowarzyszenie „Kursk”,
- Młodzież Wszechpolska,
- Ruch Narodowy,
- Patriotyczny Związek Organizacji Kresowych i Kombatanckich,
- Kukiz’15,
- historyk dr Łukasz Adamski oraz Jakub Wojtkowiak, którym zarzucono, że w marcu zaprezentowali w Moskwie książkę, w której stwierdzono, iż „ogromna większość radzieckich jeńców wojennych, którzy dobrowolnie przeszli na stronę Niemców, strzegli obozów koncentracyjnych w Polsce i tłumili w nich powstania, była etnicznymi Ukraińcami”.
O ile lista ww. think tanku jest listą organizacji pozarządowej, to na Ukrainie istnieje już inna strona internetowa publikująca podobny spis – Myrotworec.
Oni maja nieoficjalne związki z ukraińskim MSW. Miesiąc temu na swoją listę proskrypcyjną, czyli ludzi do odstrzału wciągnęli b. kanclerza Niemiec Gerharda, Reakcja niemieckiego MSZ była szybka. Zażądano od Ukrainy zamknięcia tego portalu.
Czas na reakcję polskiego MSZ.