Mateusz Morawiecki został tłumnie wyśmiany przez internautów już drugi raz w ciągu ostatnich kilku dni. Tym razem chodzi o jego wypowiedź odnoszącą się do głośnego projektu ustawy „o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”, który ostro skrytykowano. Użytkownicy Twittera nie mieli litości dla szefa rządu. Mateusz Morawiecki na długo zapamięta końcówkę zeszłego i początek nowego roku. Prezes Rady Ministrów już drugi raz naraził się na śmieszność z powodu swojej aktywności w mediach społecznościowych. Za pierwszym razem chodziło o rodzinną fotografię z dekorowania świątecznej choinki, na której zakładając bombki, trzyma jednego ze swoich synów na rękach. Dość dojrzałe dziecko wyraźnie było premierowi ciężarem i było wystarczająco duże, by samodzielnie dekorować gałązki.
Wywołało to natychmiastową reakcję internautów, którzy zaczęli zamieszczać na Twitterze fotografie siebie w analogicznych sytuacjach. Portal został zalany obrazkami dekorowania choinki z wilczurem, kilkudziesięcioletnim krewnym, czy mężem na rękach. Wszystko w myśl zasady, którą wyartykułował jeden z internautów, pisząc, że „ten chłopak jest wyższy od Kaczyńskiego”.
Mateusz Morawiecki po raz drugi wyśmiany
Podobnie stało się dziś po południu, tylko że śmiech twitterowiczów był śmiechem przez łzy. Chodzi mianowicie o wpis premiera odnoszący się do storpedowanej przez opinię publiczną ustawy „o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie”, której autorem jest resort minister Elżbiety Rafalskiej, a której zapisy stały się powodem powszechnego oburzenia. By usprawiedliwić działania rządu i zaznaczyć, że władze dbają o obywateli, premier napisał tweeta, który uznano za skandaliczne „masło maślane” i wyśmiano wpisami w podobnym tonie opisującymi różne zjawiska, jak kinematografia, czy klimat polski.
– Każdy akt przemocy domowej – ten „jednorazowy”, i ten powtarzający się – musi być traktowany stanowczo i jednoznacznie. Ofiary są często zastraszane, dlatego Niebieska Karta ma bronić praw osoby, której dotknęła krzywda. Ofiary przemocy muszą czuć, że państwo stoi po ich stronie – napisał premier, co wyraźnie nie wystarczyło zbulwersowanym obywatelom.
O co chodzi w kontrowersyjnej ustawie?
Projekt nowego prawa ukazał się 31 grudnia na stronie Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Bardzo szybko jednak z niej zniknął, a to za sprawą dwóch jego zapisów. Po pierwsze prawo pozwalałoby na kwalifikację osób, jako padających ofiarą przemocy domowej dopiero w sytuacji, w której pobicia się „powtarzają” i osoba raz pobita, nawet ciężko, nie mogłaby dociekać swoich praw, jak może to robić obecnie. Po drugie założenie tzw. „Niebieskiej Karty” wymagałoby zgody ofiary, co w sytuacji osoby zastraszonej utrudniałoby prowadzenie postępowań i w konsekwencji osadzanie sprawców. Dzięki szybkiej reakcji opinii publicznej projekt został już cofnięty na biurko Elżbiety Rafalskiej, która z polecenia premiera ma zająć się eliminacją wszystkich kontrowersyjnych zapisów. – Regulacje ustawowe ograniczające zjawisko przemocy muszą być jasne, przejrzyste i nie mogą budzić żadnych wątpliwości interpretacyjnych. Premier Mateusz Morawiecki poprosił minister Elżbietę Rafalską o ponowne przeanalizowanie treści projektowanych zmian i wyeliminowanie zapisów, które mogłyby w jakikolwiek sposób negatywnie wpływać na sytuację ofiar przemocy domowej – powiedziała mediom rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska.
Sam się w nią wpieprzył. Jak można zgłaszać projekt takiej ustawy? Skandal!