Rektor Zakarpackiego Instytutu Węgierskiego a zarazem deputowana rady obwodu zakarpackiego na Ukrainie Ildikó Orosz powiedziała w Budapeszcie, że mniejszość węgierską na Zakarpaciu prześladuje się metodami faszystowskimi. – napisał w środę ukraiński portal Mukachevo.net, powołując się na program Hirado w węgierskiej telewizji MTV.
Słowa węgierskiej działaczki padły we wtorek podczas jej wystąpienia na wiecu w Budapeszcie z okazji 62. rocznicy węgierskiej rewolucji 1956 roku.
Zdaniem Orosz faszystowskie metody są wciąż w użyciu, szczególnie na Ukrainie. Obecna sytuacja w tym kraju przypomina jej wydarzenia sprzed 100-150 lat, kiedy prześladowano Żydów. Według niej zakarpackich Węgrów chce się obarczyć odpowiedzialnością za kryzys polityczno-gospodarczy na Ukrainie.
Rektor Zakarpackiego Instytutu Węgierskiego powiedziała również w węgierskiej stolicy, że w ostatnich latach w ukraińskiej telewizji stały się powszechne programy zniesławiające Węgrów. Orosz wspomniała również o niszczeniu węgierskich pomników i tablic pamiątkowych; skarżyła się także na „przepisywanie” historii Węgrów przez Ukraińców.
„Przez miasta przechodzą marsze młodych ludzi z pochodniami i zakrytymi twarzami. W internecie na jednej ze stron umieszczonu +listę śmierci+, a na stronie parlamentu zbiera się podpisy, aby na porządku dziennym postawić uchwałę o wysiedleniu Węgrów z Ukrainy” – relacjonuje słowa Ildikó Orosz portal z Mukaczewa.
Orosz dziękowała na wiecu Węgrom, które według niej jako jedyne państwo stają w obronie mniejszości węgierskiej na Ukrainie.
Jako przykład prześladowań Orosz podała ukraińską ustawę oświatową a także oskarżenia o separatyzm – prawdopodobnie miała na myśli śledztwo SBU w sprawie wydawania węgierskich paszportów przez konsulat w Berehowie.
Zdaniem węgierskiej działaczki Węgrzy na Zakarpaciu cieszyliby się, gdyby Ukraina troszczyła się o nich i nie było potrzeby obrony ich przez władze w Budapeszcie.