Były Minister Spraw Zagranicznych twierdzi, że Donald Tusk został szefem dzięki protekcji Angeli Merkel. Zdaniem Witolda Waszczykowskiego, kanclerz Niemiec miała pewność, że szef Rady Europejskiej będzie realizował politykę zgodną z jej oczekiwaniami.
– Niemcy realizują marzenia o potędze (…) Operacyjne stanowiska zajmują Niemcy. Z kolei szef Komisji jest zależny od Berlina. Podobnie zresztą jak i przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. To człowiek Berlina – powiedział były szef MSZ w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”.
Na poparcie swojej tezy Waszczykowski przywołuje działania Tuska ws. kryzysu migracyjnego. – Gdy rządziła PO, zalecał Ewie Kopacz przyjmowanie uchodźców. Gdy do władzy doszło PiS, grzmiał, że za zamknięcie granic dla migrantów poniesiemy konsekwencje – przypomniał. Były minister spraw zagranicznych zwrócił również uwagę, że Tusk zmienił zdanie ws. przyjmowania imigrantów dopiero wtedy, gdy Berlin odszedł od polityki otwartych drzwi.
– Chyba nie myślicie, że Tusk został wybrany wbrew stanowisku Niemiec. Bez poparcia Berlina nie byłoby to możliwe – skonkludował Witold Waszczykowski.
„DZIENNIK GAZETA PRAWNA”