Ustawa o IPN zmieniona, ale Ukraińcy dalej…

W zmienionej – nawet nie w ekspresowym, lecz ponaddźwiękowym tempie* – ustawie o IPN nie ma już, owszem, groźby więzienia dla tych, którzy na przykład dowodziliby, iż podczas okupacji hitlerowskiej także Polacy mogli mordować swoich żydowskich sąsiadów bądź być współodpowiedzialnymi za ich śmierć. Pozostały jednak wciąż zapisy równie niebezpieczne – tyle że już nie dla relacji polsko-żydowskich, lecz polsko-ukraińskich (oraz oczywiście dla historycznej prawdy i wolności badań naukowych).

Ukraiński nacjonalizm na równi z komunizmem

Nadal wszak obowiązują przepisy umożliwiające wszczynanie postępowań karnych za zaprzeczanie zbrodniom ukraińskich nacjonalistów oraz ukraińskich formacji, które kolaborowały z III Rzeszą Niemiecką. Chodzić ma o „czyny popełnione przez ukraińskich nacjonalistów w latach 1925–1950, polegające na stosowaniu przemocy, terroru lub innych form naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności”.

Pozostawienie w mocy tych zapisów oznacza, że polskie państwo nadal traktuje ukraiński nacjonalizm na równi z komunizmem i – już wprost – z nazizmem, było nie było najbardziej krwawymi totalitaryzmami XX wieku. Jest to nie tylko historycznym kłamstwem (niektóre formacje ukraińskie walczyły przeciw hitlerowcom, o komunistach nie wspominając). Oznacza również uznanie Ukraińców, a więc i wolnej Ukrainy, za jednych z głównych wrogów Polaków i Polski.

Zwłaszcza jeśli połączyć to z lansowaną przez władzę PiS i jej media tzw. polityką historyczną. Kreuje ona wszak Polaków na naród bez skazy, a równocześnie za jeden z filarów polskiej tożsamości narodowej uznaje pamięć o dramatycznym polsko-ukraińskim konflikcie na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej – tyle że w wersji, w której ofiarami byli wyłącznie Polacy, Ukraińcy zaś jedynie mordercami.

Ukraiński głos zbyt słabo słyszalny

Przeciwko takiej wizji przeszłości protestują od początku zarówno władze Ukrainy (z prezydentem Poroszenką i parlamentem w Kijowie), jak i niektórzy naukowcy z obu krajów i działacze organizacji pojednania polsko-ukraińskiego. Jednak siła ich głosu jest, jak się okazuje, zbyt słaba.

Skądinąd rodzimi wyznawcy tezy o wszechmocnym lobby żydowskim zapewne użyją na swoją rzecz, że z ustawy o IPN w spektakularny sposób usunięto zapisy dotyczące badań nad Zagładą, a jakoś pozostawiono te, które tyczą relacji polsko-ukraińskich. Równocześnie może być to furtka dla rządzących, którzy przecież muszą wytłumaczyć się swoim zwolennikom z odwrotu od tak silnie niegdyś lansowanej tezy o podnoszeniu narodu z kolan – niewykluczone więc, że w propagandzie akcent przeniesiony zostanie znowu na Wołyń i Ukraińców.

* Jak zauważył poseł Marcin Święcicki, posłowie dostali druk poprawek o godzinie 8:23, do 11:29 Sejm przeprowadził – bez zebrania się komisji – trzy czytania (w tym drugie bez dyskusji, a trzecie bez pytań) i przyjął ustawę. Około 17 przegłosował ją Senat, a o 18 poinformowano, że prezydent Duda podjął już decyzję o jej podpisaniu.

KRZYSZTOF BURNETKO

 

Więcej postów

1 Komentarz

  1. Nie jestem sympatykiem partii rządzącej. Niemniej, odnośnie zakazu banderyzmu w Polsce uważam że jest to jedyna zdrowo-rozsądkowa ustawa wprowadzona przez ten rząd. Obecnie w Polsce jest ok 3 milionów obywateli Ukrainy. Większość z nich to pokojowo nastawieni ludzie, szukający lepszego bytu. Niestety, są wśród nich i potomkowie banderowców, przesiaknięci nienawiścią do Polski. Pozwolę sobie zacytować słowa reakcji jednego z Ukraińców na ogłoszenie nowelizacji ustawy: „иди нахуй пидор пшексий. Хуй тебе вафлу за щеку. Запомни и передай дальше, бестолковки ваши буду резать. Забыли суки ляшские Волынь? Мы можем повторить в Кракове и в Варшаве.” Jest w niej wyraźne odwołanie do „rzeźni wołyńskiej” (której rzekomo nie było) oraz zapowiedź powtórki tego w Warszawie i Krakowie. Jako potomek „zabużan” wiem z opowieści dziadków że przed 1939 ludność polska i ukraińska żyła po sąsiedzku, w zgodzie, a tzw „mieszane małżeństwa” byly na porządku dziennym. Wystarczył mały impuls ze strony nacjonalistów by zaczęła się masakra (której podobno nie było, choć świadkowie twierdzą inaczej). Czy chcecie by to się faktycznie powtórzyło?? Jeśli nie ta ustawa jest potrzebna.

Komentowanie jest wyłączone.