Mama Darii umarła z głodu. Córeczka pożegnała ją na cmentarzu w Dniu Dziecka

Była mamą 4-letniej Darii, miała dla kogo żyć, ale nie udało się jej pokonać anoreksji. Zagłodzona Agata P. (+34 l.) z Gorzyc na Podkarpaciu zmarła w hospicjum, kiedy przestały pracować jej wyniszczone chorobą narządy wewnętrzne. Córeczka pożegnała ją na cmentarzu w Dniu Dziecka.

W czasie ciąży Agata przytyła i po porodzie zaczęła się odchudzać. Wpadła w przesadę, znielubiła swoje ciało. Ograniczała jedzenie i maksymalnie zwiększała wysiłek fizyczny, żeby tracić na wadze. – Agatka była szczupła i nigdy nie przypuszczałam, że umiera z głodu na anoreksje. Często widziałam ją z Darią. Kochała swoją córeczkę, troskliwie się nią zajmowała. A sama się katowała, nawet jak jechała do rodziców na rowerze, to specjalnie najdłuższą drogą, żeby spalić jak najwięcej kalorii. 1 czerwca był jej pogrzeb. Daria nie obchodziła święta jak inne dzieci, tylko szł za trumną mamy – mówi pani Lucyna (47 l.) z Gorzyc ocierając łzy.

Ostanie chwile życia Agata P. spędziła w hospicjum, czekając tylko na śmierć. Najpierw straciła kobieca kształty, potem wyschła jej skóra, ciągle było jej zimno i borykała się z zasinieniami stóp. Nie miała siły utrzymać swojej córeczki na rękach. Lekarze, którzy zajmują się chorymi na anoreksję zaznaczają, że umieranie z powodu tej choroby to długotrwały i męczący proces. Przestają działać hormony, na ciele chorego pojawia się meszek, wypadają włosy, kobiety przestają miesiączkować, serce staje się jakby mniejsze. Chory czuje skurcze przedwczesne przedsionkowe i komorowe, obniża się ciśnienie tętnicze krwi, pojawią się omdlenia, osłabione serce uderza coraz wolniej. W końcu przestają funkcjonować kolejne narządy. Człowiek umiera w wielkim cierpieniu.

Tuż przed śmiercią ksiądz namaścił Agatę P. sakramentami. Odeszła nie zdążywszy pożegnać się córeczką, która tak kochała.

SE.PL

Więcej postów