Jarosław Kaczyński wciąż przebywa w szpitalu przy ul. Szaserów. Plotki o tym, że musi chodzić o coś poważniejszego niż staw kolanowy, docierają do redakcji Faktu już zewsząd. My jednak skupiamy się na politycznym aspekcie tej choroby. Bo mimo dolegliwości, prezes PiS nie zwalnia obrotów, a z ważnymi politykami swojej partii spotyka się w szpitalu!
Jarosław Kaczyński nie życzy sobie jednak grupowych pielgrzymek, bo – jak mówią nasi informatorzy – jest wściekły, że zdrowie mu szwankuje i musi leżeć w szpitalu. Ma przy sobie telefon, ale korzysta z niego niechętnie. Kiedy trzeba załatwić coś, czego nie da się powiedzieć do słuchawki, wtedy wkracza on – Jacek Rudziński. Kto to? To kierowca, asystent, ochroniarz i zaufana osoba prezesa w jednym.
Znają się z Kaczyńskim od kilkunastu lat. Rudziński na partyjnym etacie zarabia 4,6 tys. zł. Teraz, gdy szef PiS przebywa w szpitalu, jest jego łącznikiem ze światem zewnętrznym. Często to on odbiera należący do Kaczyńskiego telefon, np. w sprawie spotkań. Dotychczas Kaczyński przyjmował członków swojej partii w siedzibie PiS.
– Tak jak prezes wzywał na Nowogrodzką, tak wzywa do szpitala. Jednak tych spotkań jest znacznie mniej – opowiada nasz rozmówca z PiS.
Dwukrotnie był dotąd na długich spotkaniach premier Mateusz Morawiecki. Raz, ale na krótko, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. W piątek gościli dwaj wicepremierzy: Jarosław Gowin i Piotr Gliński. Pojawił się również marszałek Sejmu Marek Kuchciński oraz Maciej Łopiński – były minister prezydenta, a teraz członek rady nadzorczej PZU.
Prezes Jarosław Kaczyński chodzi o kulach i bardzo cierpi.
