Co za dzicz! Pchnął dziecko na schodach metra w Warszawie. Smutny i bolesny finał

Co za dzicz! Pchnął dziecko na schodach metra w Warszawie. Smutny i bolesny finał

Na Facebooku pojawił się apel pani Pauliny, mamy Jasia. Kobieta prosi o kontakt świadków tego, co spotkało jej syna w warszawskim metrze. W kwietniu Jaś stał na ruchomych schodach, które transportowały go pod wiatę stacji Centrum. Podróżujące z babcią dziecko zostało potrącone przez przepychającego się mężczyznę. Chłopiec upadł. Jaś nie tylko ma liczne zadrapania, ale też złamany nos.

„W dniu 26 kwietnia 2018 roku około 15.00 mój syn razem z babcią podróżował metrem do stacji metro Centrum (przejazd w stronę Kabat). Po wyjściu z metra udali się do wyjścia w stronę Alej Jerozolimskich (na tzw. „Patelnię”)” – rozpoczyna poruszający wpis na Facebooku pani Paulina.

W czasie wjazdu ruchomymi schodami na górę chłopiec został potrącony przez „mężczyznę przepychającego się w stronę wyjścia”. Dziecko nie utrzymało równowagi i spadło ze schodów. „Jaś ma złamany nos i mocno zadrapaną twarz, co widać na zdjęciach, które załączam” – opisuje matka chłopca.

Jak się okazuje, mężczyzna, który potrącił dziecko, nie zatrzymał się, by wyjaśnić swoje zachowanie, czy udzielić mu pomocy. „Nawoływany przez innych pasażerów do powrotu na miejsce zdarzenia – uciekł” – tłumaczy pani Paulina. Matka chłopca zwraca się z prośbą o kontakt do wszystkich osób, które widziały tę sytuację.

FAKT.PL

Więcej postów