Takiego absurdu jeszcze nie było! Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał w środę, że nie ma dowodów przyjęcia łapówki przez byłego wiceprezydenta Wrocławia Michała Janickiego (42 l.) od biznesmena Tomasza G. Dlatego urzędnika uniewinnił. Tydzień wcześniej ten sam sąd nie miał wątpliwości, że Tomasz G. łapówkę wiceprezydentowi ofiarował!
Chodzi o częściowe sfinansowanie przez biznesmena wiceprezydentowi dwóch luksusowych rodzinnych wycieczek w latach 2010 i 2011 – na Zanzibar i Barbados. Wartość domniemanej korupcji to 21 tys. zł. W zamian miał uzyskać przychylność urzędnika podczas przetargów na kontrakty związane z Euro 2012.
Janicki twierdzi, że owa kwota miała charakter pożyczki, bo pieniądze zwrócił, a w komisji przetargowej nie zasiadał ani na komisję nie wpływał. Sąd uznał, że nie znalazł w aktach żadnych dowodów winy, toteż musiał przyjąć wyjaśnienia Janickiego za wiarygodne. Podkreślił, że wszelkie niedające się wyjaśnić wątpliwości należy zawsze rozstrzygać na korzyść oskarżonego. Dlatego Janickiego uniewinnił. Stwierdził jedynie, że zażyłość między obydwoma panami rzuca cień na profesjonalizm i etykę urzędnika.
Absurd polega na tym, że tydzień wcześniej ten sam sąd, choć w innym składzie, rozpatrujący sprawę Tomasza G., nie miał żadnych wątpliwości, że wyjaśnienia wiceprezydenta są niewiarygodne i nielogiczne! Tym bardziej, że Janicki zmieniał zeznania. Sąd uznał wówczas, że do korupcji doszło i skazał biznesmena na dwa lata więzienia w zawieszeniu oraz 20 tys. zł grzywny!
Oba sprzeczne wyroki są prawomocne. Który sprawiedliwy – nie wiadomo. Rozstrzygnąć może już chyba tylko wróżka.
FAKT.PL