Na jedną z głównych kandydatur na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej wskazywana jest kanclerz Niemiec Angela Merkel. – Już trzeci rok mówi się, że Berlin chce obsadzić najważniejsze stanowiska w Brukseli, aby w ten sposób sformalizować swoje bardzo duże wpływy w strukturach UE – zauważa były wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Ryszard Czarnecki.
Pięcioletnia kadencja szefa KE Jeana Claude’a Junckera wybranego przez przywódców państw członkowskich i zatwierdzonego przez Parlament Europejski upływa w 2019 r. Mimo że unijne prawo przewiduje możliwość ubiegania się o drugą kadencję, to jednak w lutym 2017 r. polityk poinformował, że nie będzie starał się o reelekcję. Jego decyzja spowodowana była m.in. brexitem, który były premier Luksemburga traktuje jako olbrzymią osobistą porażkę.
Na liście kandydatów mających zastąpić odchodzącego w niesławie Jeana Claude’a Junckera pojawiło się kilku poważnych polityków. Kilkanaście miesięcy temu mówiono o Manfredzie Weberze z bawarskiej CSU, szefie europarlamentarnej grupy Europejskiej Partii Ludowej, niedawno natomiast wskazywano na szefową resortu obrony Niemiec Ursulę von der Leyen.
– Pojawienie się nazwiska tej polityk CDU to zapewne odwrócenie uwagi od najbardziej poważanego kandydata, którą jest kanclerz Niemiec Angela Merkel – mówi „Codziennej” Ryszard Czarnecki.
Warto zauważyć, że spekulacje dotyczące dalszych losów politycznych szefowej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej Niemiec (CDU) nasiliły się po słabym wyniku wyborczym jej partii z września 2017 r. Mimo że CDU wygrała wybory, to jednak fiasko utworzenia koalicji jamajskiej oraz przeciągające się negocjacje z SPD nad utworzeniem wielkiej koalicji nadwątliły pozycję niemieckiej kanclerz.
W wywiadzie z października ub.r. udzielonego dla niemieckiego dziennika „Bild” Jean Claude Juncker odniósł się do spekulacji dotyczących możliwość zastąpienia go na stanowisku przewodniczącego Komisji Europejskiej przez szefową niemieckiej CDU. – Nie miałbym nic przeciwko temu, by kanclerz Angela Merkel zastąpiła mnie w 2019 r. na stanowisku szefa Komisji Europejskiej – oświadczył były premier Luksemburga. Jeśli Angela Merkel zostałaby wybrana na stanowisko szefa Komisji Europejskiej, byłaby pierwszą od ponad 50 lat osobą z Niemiec na tym stanowisku. W latach 1958–1967 funkcję przewodniczącego KE sprawował Walter Hallstein.
– Angela Merkel byłaby najsilniejszym przewodniczącym Komisji Europejskiej mającym duży posłuch chociażby z racji sukcesów na polu krajowym. Wybór przewodniczącej CDU na stanowisko szefa KE w wymiarze zewnętrznym mógłby oznaczać zwiększenie autorytetu UE zwłaszcza w relacjach globalnych – mówi „Codziennej” Ryszard Czarnecki.
Na liście potencjalnych kandydatów na stanowisko szefa Komisji Europejskiej znalazła się również komisarz ds. konkurencji w KE Margrethe Vestager. Duńska polityk może liczyć na wsparcie prezydenta Francji – o czym informował portal Politico. Zainteresowanie prezydenta Macrona komisarz Vestager jest ewidentne – oświadczył Pieyre-Alexandre Anglade z partii Republika Naprzód. Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Christine Lagarde również przymierzana jest do roli nowej szefowej KE. W brukselskich kuluarach mówi się też o szefowej unijnej dyplomacji Federice Mogherini.
– Jest niepisanym zwyczajem, że szefem KE zostaje były premier. Tak było w przypadku byłego szefa rządu Portugalii José Manuela Barroso czy też Romano Prodiego, który był premierem Włoch – podkreśla Czarnecki.
GAZETA POLSKA CODZIENNIE