Holenderskie przygody Polaków: ile mandatów?

28-letni Polak jadący ciągnikiem rolniczym z dwiema przyczepami, został zatrzymany do kontroli przez policjantów w Eersel. Mundurowym pojazd wydał się podejrzenie długi, co okazało się prawdą, ale lista przewinień kierowcy była o wiele dłuższa. Holenderscy policjanci zauważyli już na początku kontroli, że traktorzysta ma w kabinie butelkę z winem, a od niego samego wyczuli wyraźną woń alkoholu.

Policjanci przejeżdżający drogą w pobliżu Eersel koło Eindhoven we wtorek późnym popołudniem nabrali podejrzeń co do długości zauważonego zestawu, złożonego z ciągnika rolniczego i dwóch przyczep. Zgodnie z przepisami całkowita długość pojazdu nie powinna przekroczyć 18,75 m, a zauważony ciągnik wydawał się znacznie przekraczać ten wymiar.

Okazało się, że mieli rację. Ciągnik z przyczepami mierzył bowiem 22,3 m. Jednak to wykroczenie okazało się chyba najmniej poważne w obliczu innych popełnionych przez polskiego traktorzystę.

Bez prawa jazdy i pijany

Przede wszystkim 28-letni kierowca prowadził ciągnik trzymając w kabinie butelkę po winie, która wystawała z torby. Po sprawdzeniu kierowcy alkomatem okazało się, że wcześniej musiał już opróżnić inną butelkę, gdyż w jego organizmie znajdowało się sporo alkoholu – dokładnie 1,1 promila. Traktorzysta nie posiadał również prawa jazdy.  

Został ukarany „dużą liczbą mandatów”

Mundurowi sprawdzili również dokładnie cały pojazd, a ich inspekcja zakończyła się dla kierowcy niezbyt pomyślnie. Przewożony na przyczepach ładunek nie był odpowiednio zabezpieczony, a dwie opony były kompletnie łyse.

Jak poinformowali policjanci z Oost-Brabant, Polak został ukarany „dużą liczbą mandatów”, które będą go wiele kosztować.

POLSATNEWS.PL

Więcej postów