Władze w Damaszku odrzucają niedawne stanowisko USA i ich europejskich sojuszników w ramach NATO, w którym obwiniono Syrię za ubiegłoroczny atak chemiczny w Chan Szajchun. „Kolonialne państwa zachodnie prowadzą kampanię kłamstw”.
W środę, w rocznicę ataku chemicznego w Chan Szajchun w Syrii, przedstawiono oświadczenie, podpisane przez szefów dyplomacji USA, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Napisano w nim, że wymienione kraje zobowiązały się sprawić, by winne tej zbrodni siły prezydenta Syrii Baszara el-Asada „zapłaciły rachunek”.
– Odpowiedzialni za atak będą musieli zdać z tego sprawę. (…) Cierpienia zadane narodowi syryjskiemu przez reżim Asada i jego popleczników są potworne – czytamy w dokumencie. Ponadto, sygnatariusze apelu oskarżyli Rosję o to, że zezwoliła swoim syryjskim sojusznikom na użycie broni chemicznej.
W czwartek syryjska agencja SANA, powołując się na źródło w MSZ Syrii podała, że Stany Zjednoczone i ich sojusznicy faktycznie utrudniały bezstronne i obiektywne dochodzenie w sprawie zarzutów o możliwość użycia broni chemicznej.
– Takie śledztwo ukazałoby ich kłamstwa, manipulacje i zaangażowanie, obok ugrupowań terrorystycznych, w użycie tej broni, by oskarżyć syryjskie państwo – twierdzi źródło. Komentując oświadczenie USA, Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec, powiedziało, że jest ono „kontynuacją kampanii wprowadzania w błąd i kłamstw, [trwającej] od początku agresji”. Zdaniem źródła w syryjski MSZ, to wymienione kraje są głównymi sponsorami wojny w Syrii, ponieważ dostarczają antyrządowym bojówkarzom wszelkiego typu wsparcie, w tym na poziomie politycznym, wojskowym, finansowym i logistycznym.
Agencja SANA, powołując się na swoje źródło pisze też o skonfiskowaniu substancji chemicznych, ukrytych w kryjówkach bojówkarzy we Wschodniej Ghucie. Ma to pokazywać, że celem „histerycznej kampanii” prowadzonej przez „wrogie kraje” było ochranianie bojówkarzy i ukrycie ich uczestnictwa w działalności terrorystycznej.
Przypomnijmy, że 4. kwietnia br. w wyniku bombardowania Chan Szajchun, miasta w północnej Syrii, opanowanego przez antyasadowskich rebeliantów zginęło, według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, co najmniej 87 ludzi a setki zostało rannych. Prezydent Donald Trump natychmiast nazwał atak „haniebną akcją reżimu Baszszara al-Asada” i wydał rozkaz odwetowego zbombardowania syryjskiej bazy lotniczej Szajrat.