Ukraina: strzelec z Majdanu zatrzymany pod zarzutem zastrzelenia berkutowców

Ukraina: strzelec z Majdanu zatrzymany pod zarzutem zastrzelenia berkutowców

Sąd w Kijowie  ma zadecydować o areszcie dla Iwana Bubenczyka, uczestnika kijowskiego EuroMajdanu, który przyznał publicznie, że w dniu Masakry na Majdanie strzelał do funkcjonariuszy Berkutu, zabijając dwóch z nich. Zatrzymano go we wtorek na granicy z Polską.

Kijowski Sąd Peczerski ma zdecydować o areszcie dla Iwana Bubenczyka, który publicznie przyznał się do strzelania do funkcjonariuszy Berkutu na kijowskim Majdanie 20 lutego i zabicia dwóch z nich. Jak poinformowano, został zatrzymany pod zarzutem podwójnego zabójstwa i próby zabójstwa funkcjonariuszy byłej formacji policyjnej Berkut. Informacje przekazał prokurator Ołeksij Donskoj ze Specjalnego Wydziału Śledczego Głównego Kierownictwa Śledczego Biura Prokuratora Generalnego. Zatrzymania dokonano we wtorek rano na polsko-ukraińskiej granicy.

Donskoj podkreślił, że Bubenczyk jest na razie podejrzanym, a nie oskarżonym, ale są podstawy by twierdzić, że popełnił zarzucane mu czyny. – Będzie śledztwo, by sprawdzić, czy istnieją okoliczności wykluczające winę tej osoby, do której strzelał i czy byli oni [dla niego] zagrożeniem.

Wcześniej Bubenczyk był przesłuchiwany jako świadek w procesie ws. zbrodni, których mieli dopuścić się funkcjonariusze Berkutu podczas protestów na Majdanie w Kijowie. Zdaniem prokuratury, nie chciał jednak współpracować ze śledczymi.

– Kiedy chcieliśmy podjąć czynności śledcze, on powiedział, że nie uważa tego za konieczne. Co oznacza, że unikał procedury. Stąd nie było żadnej innej drogi, by zmusić go do uczestnictwa w czynnościach śledczych, poza zatrzymaniem – powiedział Donskoj.

Ukraińska prokuratura generalna wnioskowała w sądzie o aresztowanie Bubenczyka, ponieważ jest podejrzany o dokonanie szczególnie poważnej zbrodni. Posiedzenie sądu miało zostać wznowione się we wtorek o godz. 21:00 czasu kijowskiego. Wcześniej zostało ono przerwane, by nowy adwokat mógł zapoznać się z aktami sprawy.

Komentujący tę sprawę dr Iwan Kaczanowski, ukraiński politolog z Uniwersytetu w Ottawie, który naukowo zajmuje się sprawą Masakry na Majdanie zaznaczał, że Bubenczyk to „członek specjalnego, uzbrojonego oddziału Majdanu, powiązany z Prawym Sektorem”. Zaznaczał, że według jego ustaleń strzelcy z tego oddziału, sformowanego z udziałem neobanderowców z Prawego Sektora, strzelali do Berkutu z budynku Konserwatorium.

Przypomnijmy, że Iwan Bubenczyk, który publicznie przyznał się do strzelania do funkcjonariuszy Berkutu na kijowskim Majdanie 20 lutego i zabicia dwóch z nich, wystąpił w filmie dokumentalnym “Brańcy”, w którym powtórzył swoje twierdzenia. Film był wyświetlany w lutym 2016 roku, z okazji rocznicy Masakry na Majdanie.

Podobnie jak w wypowiedzi dla portalu „Bird In Flight” Bubenczyk twierdził, że po spaleniu Budynku Związków Zawodowych, 19 lutego zdołał dostać się do budynku Konserwatorium Muzycznego wraz z grupą aktywistów Euromajdanu. Tam rankiem 20 lutego nieznany aktywista wręczył mu torbę tenisową z karabinem kałasznikowa i 75 pociskami. Następnie udał się na drugie piętro, zajął pozycję z której doskonale widział stanowiska Berkutu i zaczął strzelać. Jak twierdził, zabił dwóch oficerów strzałem w głowę, a kilku innych ranił celując w nogi. Jego zdaniem w znacznym stopniu przyczyniło się to do ucieczki funkcjonariuszy z Majdanu, za którymi następnie ruszyli protestujący. Bubenczyk wyrażał żal, że zabrakło mu amunicji, by wesprzeć swoich, gdy zaczęła się strzelanina na ulicy Instytuckiej.

Bubenczyk, pochodzący ze Lwowa, służył w armii jeszcze w czasach sowieckich. Po Majdanie jako ochotnik wstąpił do batalionu Dnipro-1, z którym walczył w Donbasie. Oddział ten był finansowany przez oligarchę Ihora Kołomojskiego, a w jego składzie walczył również inny znany aktywista i polityk, Wołodymy Parasiuk, który również przyznał w jednym z wywiadów, że wielu członków jego grupy było uzbrojonych. „Wielu chłopaków przychodziło wtedy do nas i mówiło, że powinniśmy chwycić za broń i walczyć… Wielu miało ze sobą broń, często sztucery myśliwskie”–powiedział. W rozmowie z Frankfurter Allgemeine Zeitung potwierdził, że jego ludzie strzelali do milicji. Twierdził, że było to w odpowiedzi na wcześniejszy ostrzał z jej strony. Według niego milicja zaczęła strzelać ponad barykadami, a protestujący „bronili się używając broni”.

Jak przypuszcza portal KyivPost.com, relacja Bubenczyka jest w wielu punktach zbieżna ze śledztwem dziennikarza BBC Gabriela Gatehouse’a, który w 2015 roku opisał historię strzelca znanego jako „Siergiej”. Powiedział on, że razem z innym strzelcem atakowali pozycje Berkutu na Majdanie.

W listopadzie 2014 roku Bubenczyk udzielił wywiadu ukraińskiej telewizji TRK Lwów, w którym potwierdził, że strzelał do Berkutu. Tak twierdził jednak, że tylko ranił kilku milicjantów. Nie mówił o tym, że kogoś zastrzelił. Gdy o relacji Bubenczyka zrobiło się głośno, skontaktował się z nim lokalny lwowski portal. W rozmowie z nim aktywista wycofał się z części swoich słów i twierdził, że nikogo nie zabił.

UNIAN / FACEBOOK.COM/ KRESY.PL

Więcej postów