Dlaczego musimy opuścić NATO

Mój świętej pamięci Mistrz, Aleksander Bocheński tłumaczył, że błędem jest zakładanie, że czytelnik czyta. Dlatego należy powtarzać, powtarzać, powtarzać…

Zachód gwarancją biedy w Polsce

Zatem powtarzam: Polska jest w bardzo głębokim kryzysie (politycznym, ekonomicznym, społecznym, tożsamościowym), nie jest niepodległym państwem, niemal nie ma własnej gospodarki, ludzie są ubodzy, sfrustrowani i skłóceni. Nie da się zmienić tego stanu rzeczy tylko reperując to, co jest: lepiej zarządzając, wymieniając kadry, szukając wnuków komuchów, obniżając podatki, wprowadzając JOW-y, nie wprowadzając JOW-ów, wpuszczając imigrantów, nie wpuszczając imigrantów itd. Brak możliwości realnych zmian jest skutkiem naszej geopolitycznej zależności od bloku zachodniego. To Zachód, czyli umownie USA – gwarantuje, że nic się w Polsce nie zmieni.  Aby więc coś jednak odmienić, tzn. przynajmniej ruszyć w stronę prawdziwego wyjścia z kryzysu narodowego – musimy nie tylko sami opuścić blok zachodni (w tym UE i NATO), ale także pomoc w realizacji scenariusza, w którym zamiast jednego centrum światowego, w USA, będzie kilka – kilkanaście ośrodków, z którymi suwerenna Polska będzie mogła sobie układać relacje z korzyścią dla siebie. I to jest też odpowiedź na w założeniu pewnie retoryczne pytanie „co w zamian?!”. Otóż poza NATO (i UE) też jest życie! Na pytanie co zamiast – odpowiadam: niepodległość i pilnowanie polskich interesów. Tylko polskich.

Tymczasem, niestety – większość nawet formalnie czy intencjonalnie opozycyjnych partyjek w Polsce generalnie zgadza się, że jest źle – odbija się jednak właśnie od tej jednej kwestii: nie jest w stanie zakwestionować międzynarodowych podstaw obecnej biedy w Polsce. Dlatego nie mają żadnych realnych recept.

Przynależność do NATO nie chroni przed dalszym naciskiem i kosztami

Podoba mi się obrona NATO przez potwierdzanie, że jest to organizacja okupacyjna i terrorystyczna wobec Polski: bo nie pozwoliłaby nam odejść, bo chroni nas przed napadnięciem przez siebie. Oczywiście, wszystko to są dowody potwierdzające niesuwerenny, podległy stan obecnej państwowości polskiej, ale nie byłyby to nawet argumenty aż tak głupie (choć porażające i upokarzające dla Polski) – gdyby nie zostały sfalsyfikowane. Oto po pierwsze – wiemy już, że bezwarunkowa nawet podległość USA nie chroni przez amerykańskimi dalej jeszcze idącymi żądaniami – od próby puczu jak w Turcji, przez żądanie zwiększania haraczu (co  Trump czyni wobec Polski), próby rozkładu wewnętrznego (jak czyni wspierany przez Waszyngton  Soros  na Węgrzech), aż po publiczne upodlenie Polski dokonane ostatnio przez USA i Izrael wspólnie (a przecież to w interesie tych dwóch podmiotów NATO w ogóle obecnie jeszcze istnieje). Więc skoro nas biją nawet jeśli jesteśmy po ich stronie, a właściwie w takiej sytuacji biją jeszcze bardziej, wiedząc, że nikt nam nie pomoże – to może trzeba zmienić stronę?

NATO chroni podległość Polski Niemcom

Po drugie zaś – absurdalna jest teza, jakoby „sojusz z Ameryką/NATO chroni naszą niepodległość”. To tak nas chronią, że polska gospodarka jest częścią gospodarki niemieckiej? Że nie ma możliwości żadnej realnej polityki finansowej i społecznej Warszawy bez zgody Berlina? Nie USArmy zapobiega zmianie granicy polsko-niemieckiej, tylko fakt, że już  w całości jesteśmy Generalnym Gubernatorstwem w składzie Niemiec. I – co trzeba przyznać głośno – możemy albo nimi pozostać, albo przyjąć do wiadomości, że wyzwolenie może być bolesne, bo proces odbudowy własnej, polskiej gospodarki musiałby potrwać. Ale jednak byłby jakąś szansą, podczas gdy obecnie z czysto demograficznego punktu widzenia – naród polski w obecnych realiach geopolitycznych żadnej szansy nie ma.

NATO nie obroni nas przed banderowcami

Hasłem zagrożenia rosyjskiego dla Polski zajmować się natomiast nie mam zamiaru wcale, bo takowe po prostu nie istnieje.  Jedyna realnie obecna groźba militarna dla Polaków – to nacjonalizm ukraiński, a przed nim to już na pewno NATO nie ma najmniejszego zamiaru nas ocalić. Przeciwnie, znowuż to przynależność do Paktu jest gwarancją wpuszczania do naszego kraj nie tylko przyszłych rekrutów potencjalnej irredenty, ale także wzmacniania wprost armii ukraińskiej i wprowadzania jej pododdziałów na nasze terytorium (np. pod postacią tzw. Wielonarodowej Brygady). By przeciwstawić się bardzo prawdopodobnej banderowskiej agresji (a także móc interweniować gdyby np. doszło do czystek etnicznych na Polakach na Ukrainie, ale także na… NATO-wskiej Litwie) powinniśmy więc opuścić NATO i budować własne Siły Zbrojne wyszkolone i wyposażone do działań w naszym regionie świata, a nie w amerykańskich wojnach kolonialnych, które jedynie ściągają na Polskę zagrożenie terrorystyczne. W końcu bowiem naprawdę kolejna bomba dżihadystów wybuchnie w naszym kraju (którego policja polityczna zwana kontrwywiadem ma jak wiadomo zupełnie inne zadania) – i stanie się tak właśnie dlatego, że należymy do NATO, chociaż pewnie usłyszymy znowu, że „tylko sojusze nas ocalą”. Tia, przed tworzonymi przez siebie zagrożeniami…

Zgodnie z receptą  Bocheńskiego  powtórzmy więc – NATO nie broni Polski przed niebezpieczeństwami. NATO jest niebezpieczeństwem. A jedyną możliwością, by go uniknąć – jest trzymać się od Paktu daleko.

Konrad Rękas

Więcej postów

2 Komentarze

  1. Jeśli gardzisz drugim człowiekiem a tym bardziej ze wsi, świadczy to o tobie, że również kiedyś twoja rodzina przybyła ze wsi do miasta, ponieważ prawdziwy mieszczuch szanuje osoby ze wsi bo wiedzą o tym że trzeba ciężko pracować na chleb i to ludzie ze wsi dostarczają jedzenie do miasta. Dawniej ludzie z miasta jeździli na wykopki, i pomagali rolnikom przy zbiorach.

Komentowanie jest wyłączone.