Transfer z PSL do partii Jarosława Gowina miał doprowadzić do upadku ludowców w Sejmie. Sęk w tym, że przejście Mieczysława Baszki do Zjednoczonej Prawicy wyłącznie skompromitowało wicepremiera Jarosława Gowina! – Jest wściekły, bo wszyscy się z niego śmieją – mówi jeden z informatorów Fakt24.
To Fakt24 jako pierwszy napisał, że Mieczysław Baszko opuści sejmowy klub ludowców. Decyzję ogłoszono formalnie w sobotę, około południa. – Informuję, że dzisiaj złożyłem deklarację o przystąpieniu do partii Porozumienie Jarosława Gowina i jestem jej członkiem – stwierdził parlamentarzysta podczas konferencji prasowej w Białymstoku, na której pojawił się razem ze swoim nowym szefem. – Bardzo cieszę się z tej deklaracji posła Baszki – komentował na gorąco wicepremier.
Jeszcze tego samego dnia szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz spotkał się z działaczami partii w Kraśniku. Decyzję swojego byłego posła nazwał „politycznym kłusownictwem”, choć ludowcy wiedzieli, że ich szeregi mają się uszczuplić. – Poprosiliśmy posła Baszkę, aby decyzję o odejściu ogłosił jeszcze w piątek albo w poniedziałek, tak by ta informacja nie przykryła konwencji – zdradzał nam wówczas informator z PSL. Ale w weekend nikt jeszcze nie wiedział, że sytuacja może się zmienić o 180 stopni…
Przejście Mieczysława Baszki miało być doskonałym ruchem Jarosława Gowina. Przede wszystkim dlatego, że klub parlamentarny PSL miał stać się historią. I to po raz pierwszy od 1989 r.! Wszystko jednak spaliło na panewce, bo szeregi klubu ludowców zasilił Michał Kamiński z Unii Europejskich Demokratów. PSL-owcy odetchnęli z ulgą, a Jarosław Gowin… stał się pośmiewiskiem!
– W Sejmie wszyscy się teraz śmieją z Gowina. Wyszło na to, że zrobił przysługę PSL-owi. Gdybyśmy mieli więcej niż 15 posłów (tylu potrzeba, by funkcjonował klub – przyp. red.) nawet pies z kulawą nogą nie zainteresowałby się Mieciem – przekonuje w rozmowie z Fakt24 jeden z ludowców. Jak dodaje, zwolennicy wicepremiera wcale nie spieszą się, by dopełnić formalności związanych z przejściem Baszki do Porozumienia. Nic dziwnego…
Talent do kłopotów
Bez wątpienia poseł Mieczysław Baszko, były samorządowiec, może być uznawany za wizerunkowe obciążenie Zjednoczonej Prawicy. Dlaczego? Choćby ze względu na doniesienia, że jako były marszałek przymknął oczy na podejrzany konkurs w Podlaskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich (PZDW) w Białymstoku.
– Ustawiać to można do wyborów na posła czy radnego. Nie będę zajmował się ustawianiem inspektora czy podinspektora – w ten sposób były poseł PSL komentował konkurs, który zagwarantował pracę żonie jego kolegi. Białostocka prokuratura interesowała się sprawą, ale jak ustalił Fakt24, postępowanie umorzono. Dlaczego?
„Postępowanie przygotowawcze w sprawie (…) zostało zakończone 08.08.2016 r. decyzją o umorzeniu śledztwa wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego” – poinformowała nas zastępca Prokuratora Rejonowego w Białymstoku, Anita Suchorowska. Choć śledczy pracują w tym samym mieście, gdzie od lat działa wpływowy poseł, nie wnioskowali o wyłączenie się ze sprawy.
Starosta z PiS idzie do prokuratury
Jak już pisaliśmy, białostoccy prokuratorzy nie przesłuchiwali Baszki w sprawie Grażyny Lulewicz, ale teraz poseł znowu jest w opałach! Okazuje się, że podczas otwarcia drogi w miejscowości Ciemne (gm. Suchowola) – wszystko działo się w połowie listopada – poseł w nieparlamentarny sposób zwrócił się do szefa lokalnych struktur PiS, a zarazem starosty Sokółki! Baszko miał nazwać Piotra Rećkę „faszystą”. Podobno nawet pradziadek lokalnego włodarza oberwał – nowy polityk Porozumienia nazwał go… „hitlerowskim kolaborantem”.
– Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie. Przesłuchiwani są świadkowie – w rozmowie z Fakt24 potwierdza Piotr Rećko. Kiedy pytamy czy nie ma wątpliwości co do bezstronności białostockich śledczych, starosta odpowiada pewnie: – Jako pokrzywdzony w tej sprawie mam możliwość odwołania się do sądu. Z rozmów z prokuratorem jednoznacznie wynika, że właściwie zweryfikuje całość postępowania – tłumaczy nam lokalny włodarz. Sprawa została także skierowana do Sejmowej Komisji Etyki. Rećko postanowił, że nie odpuści, bo jego pradziadka zastrzelili hitlerowcy, a dziadek został zesłany na roboty do Niemiec.
Szef sokólskich struktur PiS podkreśla, że Baszko należał do PSL od 1996 r. Panowie znają się od lat, a Rećko nie kryje swojej awersji do byłego ludowca: – Baszko to człowiek bez honoru. Sondaże lecą opozycji na łeb, na szyję, a on ucieka jak szczur z tonącego okrętu. Skoro Jarosław Gowin wziął go do siebie, nie powinien się dziwić, że się z niego śmieją – kwituje.
FAKT.PL