Płacimy za wodę, której nie mamy

Miała być tania woda, a Bytom miał się uniezależnić od monopolisty w dostawie wody. Trzy lata temu Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne za 18 mln zł kupiło ujęcie wody w Tarnowskich Górach od prywatnego przedsiębiorcy.

Pieniądze wyrzucono w błoto, bo żaden z mieszkańców nie korzysta z ujęcia. By popłynęła stamtąd woda w kranach bytomian, trzeba wybudować wodociąg. Na to zabrakło pieniędzy.

W efekcie bytomianie spłacają chybioną inwestycję, a cena wody jest zaporowa. Jest większa niż w Katowicach czy Gliwicach. Stawka wynosi obecnie 14,27 zł za metr sześcienny. – „Za wodę płacę krocie. Bywało, że rachunek dobijał do 500 zł. Teraz już wiem, na co idą nasze pieniądze. To skandal” – mówi Marzena Krajewska (34 l.) z Bytomia.

Sprawa marnowanych pieniędzy w BPK ciągnie się od kliku lat. W minionym tygodniu wróciła jak bumerang za sprawą raportu Deloitte, który trafił w ręce śląskich mediów. Raport ujawnia marnowanie publicznych pieniędzy, m.in na kosztowne lekcje nauki na łyżwach dla pracowników, sponsorowanie klubów sportowych czy zakup ujęcia wody w Tarnowskich Górach.

Dziś radni na specjalnie zwołanej sesji będą oczekiwali wyjaśnień od prezydenta Damiana Bartyli (44 l.). Do tej pory radni nie zapoznali się z raportem, bo prezydent utajnił go. – „Spółka kupując ujęcie wody w Tarnowskich Górach obiecywała, że miasto w kilka lat będzie zarabiać. Na razie inwestycja przynosi same straty. Rocznie po 600 tys. zł. Wybudowanie rurociągu to milionowa inwestycja” – mówi Michał Bieda (32 l.) bytomski radny Platformy Obywatelskiej. Miniony rok BPK podsumowało z 17 mln zł straty.

FAKT.PL

Więcej postów