Chociaż pomiędzy prezydentem, a MON iskrzy od dawna, to oficjalnie nie ma mowy o żadnym konflikcie. – Relacje instytucjonalne są trwałe, a personalne są zmienne – mówił prezydencki minister Krzysztof Szczerski po spotkaniu Andrzeja Dudy i Antoniego Macierewicza w BBN.
Jak się jednak okazuje współpraca wcale nie jest tak oczywista, jak mogłoby się wydawać. Ba, prawie jej nie ma! Od grudnia 2015 r. do października 2016 r. szef MON nie odpowiedział na żaden list prezydenta!
Jeden z internautów bezlitośnie obnażył dowody na to, że Antoni Macierewicz za nic ma prezydenta Andrzeja Dudę! Twitterowicz opublikował list z prezydenckiej kancelarii, który urzędnicy skierowali na ręce szefa resortu obrony oraz premier Beaty Szydło. Treść może szokować!
„Wykaz pism skierowanych przez szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego do Ministra Obrony Narodowej w okresie od grudnia 2015 r. do października 2016 r., które do chwili obecnej pozostały bez odpowiedzi. Niektóre z nich mają szczególne znaczenie dla bezpieczeństwa państwa” – czytamy w korespondencji przesłanej 16 marca.
– Potwierdzam, że takie pismo zostało wysłane do szefa MON – poinformował PAP we wtorek szef prezydenckiego biura prasowego Marek Magierowski.
W praktyce oznacza to, że Antoni Macierewicz nie reaguje na korespondencję z BBN niemal przez rok! Warto jednak pamiętać: dokument przesłano jeszcze przed spotkaniem prezydenta z ministrem oraz przed wyrzuceniem Bartłomieja Misiewicza z Polskiej Grupy Zbrojeniowej i PiS. A tylko to ostatnie wydarzenie znacząco osłabiło pozycję Macierewicza w partii.
– Odbyła się rozmowa w cztery oczy z Antonim Macierewiczem, jestem zadowolony – powiedział Andrzej Duda, tuż po spotkaniu z ministrem obrony narodowej w BBN. – W tym spotkaniu było podobieństwo ze szczytem NATO – przyznał z kolei Macierewicz.
Kiedy jednak nadarzyła się okazja, by Prezydent RP dopiekł ministrowi obrony narodowej, Andrzej Duda bezlitośnie ją wykorzystał. W ostatnią środę, kiedy Fakt opisał fuchę Bartłomieja Misiewicza w PGZ, Antoni Macierewicz usłyszał cierpkie słowa od Zwierzchnika Sił Zbrojnych RP.
Choć prezydent nie powiedział wprost, że chodzi o niewykwalifikowanego asystenta szefa MON to jasno wyraził swoje oczekiwania: chce „przejrzystej polityki kadrowej” i domaga się prawdy, choćby ta była „najtrudniejsza”. – Trzeba mieć odwagę cywilną, żeby (…) rozumieć swoją rolę – oświadczył Andrzej Duda, wbijając kolejną szpilę Antoniemu Macierewiczowi.
FAKT.PL