Dzień, w którym PiS nawoływał do zadumy i upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej nie przeszkodził zarządowi Polskiej Grupy Zbrojeniowej by się spotkać i dać stanowisko… Bartłomiejowi Misiewiczowi (27 l.)! Stworzono dla niego specjalne stanowisko pełnomocnika zarządu ds. komunikacji. A pensja powala na kolana!
Ile będzie zarabiał Misiewicz? Z naszych informacji wynika, że aż 50 tys. złotych! Rzecznik PGZ do czasu zamknięcia wydania nie odpowiedział na nasze pytania dotyczące wysokości tej kwoty. To plus okoliczności powołania go na nowe stanowisko sprawią, że Misiewicz na długo jeszcze pozostanie symbolem „dobrej zmiany” w polskiej armii ale i w samym PiS. W końcu to wciąż 27-latek po stażu w aptece i bez żadnych studiów.
PGZ to państwowy monopolista w produkcji sprzętu dla wojska. Misiewicz w atmosferze skandalu stracił w ubiegłym roku posadę w radzie nadzorczej firmy. Wtedy specjalnie dla niego zmieniono statut, by w Radzie mogły zasiadać osoby bez wyższego wykształcenia. Teraz nie potrzebował nic poza rekomendacją Antoniego Macierewicza (68 l.). Stanowisko utworzono specjalnie dla niego!
Korowody z odsuwaniem, ukrywaniem i urlopowaniem Misiewicza w MON trwały miesiącami. Jego usunięcia domagali się premier Beata Szydło (54 l.) i prezydent Andrzej Duda (45 l.). Ale Macierewicz nic sobie z tego nie robił. Nawet z tego, że nogą tupnął sam Jarosław Kaczyński (67 l.). Misiewicz miał po cichu zniknąć. Z naszych informacji wynika, że Macierewicz dostał zielone światło, by to była zamiana MON na PGZ. Tyle że nie z taką pensją i takim hukiem. – Antoni pokazał, kto tu rządzi – mówi nam członek władz PiS.
FAKT.PL