Polski konsulat ostrzelany. Budynek jest uszkodzony

W nocy z wtorku na środę ostrzelana została siedziba polskiego konsulatu w Łucku, na północnym zachodzie Ukrainy – poinformował konsul w tym mieście Krzysztof Sawicki. Budynek został uszkodzony, ale nikt nie ucierpiał.

– Był to najprawdopodobniej atak z granatnika. Pocisk trafił w ostatnie piętro, pozostawiając około 70-centymetrowy otwór – oświadczył Sawicki w rozmowie telefonicznej. Do ostrzału doszło pół godziny po północy czasu lokalnego (godz. 23.30 we wtorek w Polsce). W tym czasie na terenie konsulatu była jedynie ochrona. Na zdjęciach opublikowanych przez portal Volyn24 widoczne są uszkodzenia budynku konsulatu i dziura powyżej okna na ostatnim piętrze.

Jakub Wawrzyniak z polskiego MSZ potwierdził na antenie TVN24, że w wyniku ostrzału doszło do eksplozji, ale „najważniejsze, że nikt nie ucierpiał w wyniku tej eksplozji”. – Doszło jedynie do uszkodzenia elewacji budynku – zaznaczył.

– Wstępne oględziny przeprowadzone przez służby ukraińskie wykazały, że wybuch spowodował pocisk z granatnika – potwierdził. Jak dodał Wawrzyniak, na miejscu znaleziono również odłamki, jednak nie chciał rozmawiać o szczegółach trwającego śledztwa z uwagi na jego dobro. – Oczekujemy od strony ukraińskiej skutecznej i wzmożonej ochrony wszystkich naszych placówek na Ukrainie – podkreślił. Rosyjska prowokacja? Marszałek Senatu Stanisław Karczewski, określił zdarzenie w Łucku na antenie radiowych „Sygnałów Dnia” jako „bardzo poważną sprawę”. Jak powiedział, Polska będzie nalegać i apelować do policji, do władz Ukrainy, aby z należytą starannością zbadała tę sprawę. Pytany, czy to strona trzecia ingeruje w to, żeby się pogorszyły polskie relacje z Ukrainą, odpowiedział, że takie ma wewnętrzne przekonanie”. – Cieszy mnie jedno, że nasze relacje z władzami Ukrainy są na dobrym poziomie, ale również cieszy i to, że obywatelskie kontakty są dobre. (…) Jest taka dbałość i taka chęć polskiego społeczeństwa i ukraińskiego, żeby do takich sytuacji nie dochodziło – przekonywał marszałek Senatu.

Z kolei poseł Michał Kamiński z koła Europejskich Demokratów ocenił w „Jeden na jeden” w TVN24, że jest bardziej zmartwiony niż zaskoczony ostrzelaniem polskiego konsulatu, ponieważ spodziewał się „najrozmaitszych prowokacji na odcinku polsko-ukraińskim”. Jak stwierdził, w czasach, gdy pracował w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, otrzymywał „materiały, i to wcale nie tajne, z których wynikało, że celem Rosjan, polityki rosyjskiej, jest dzielenie Polaków i Ukraińców”. – Naprawdę nie wykluczałbym, że tutaj mamy do czynienia po prostu z rosyjską prowokacją – podkreślił zaznaczając, że „rosyjska agentura jest wszędzie, na całym świecie”. – Problem ze skrajnymi nacjonalistami ukraińskimi, jak i skrajnymi nacjonalistami polskimi polega na tym, że są finansowane często przez Moskwę – dodał Kamiński. – Musimy żądać wnikliwego śledztwa od ukraińskiej strony i z całą pewnością takie śledztwo zostanie przeprowadzone. To jest akt, który nie jest wymierzony tylko w Polskę, ale też w Ukrainę – ocenił.

 

TVN24.PL

Więcej postów