W różnych krajach Europy zasiłki dla imigrantów są różne, ale nie ulega wątpliwości, że najbardziej rozpieszcza ich Szwajcaria.
Zgodnie z informacją tamtejszego Sekretariatu ds. Migracji SEM, każdy kanton dostaje na jednego uchodźcę 55.90 franków szwajcarskich na dzień, tyle samo ile wynosi pomoc społeczna dla Szwajcarów. Oznacza to, że na utrzymanie każdego imigranta przypada równowartość 6.790 PLN.
Z tego pokrywane są koszty zakwaterowania, ubezpieczenia zdrowotnego i wypłacany zasiłek w gotówce, który wynosi 1.094 euro miesięcznie, czyli 4.700 PLN. Do tego państwo funduje za darmo szkolenia zawodowe i naukę języka.
Nietrudno obliczyć, że w przypadku 4-osobowej imigranckiej rodziny zgarnia ona równowartość prawie 20 tys. PLN miesięcznie w gotówce plus mieszka i ma opiekę zdrowotną za darmo. Osoby, które dopiero czekają w Szwajcarii na nadanie statusu uchodźcy, dostają o 20 proc. mniej, co i tak jest przyzwoitą sumą.
Kiedy okres pobierania zasiłku się kończy, albo zanosi się na to, że nie dostaniesz azylu, czas przeskoczyć na teren Unii Europejskiej. Najlepiej do Wielkiej Brytanii albo sąsiednich Niemiec, gdzie można ponownie ubiegać się o status uchodźcy. Potem szwajcarskie służby dziwią się, gdzie im nagle znika po 8 tys. Imigrantów.
Tymczasem w Niemczech w oczekiwaniu na status uchodźcy dostajesz 216 euro miesięcznie, a kiedy zostanie on już przyznany można z tego wyciągnąć nawet do 400 euro miesięcznie w gotówce na osobę plus zwrot kosztów za mieszkanie i opłaty komunalne.
Oczywiście załapanie się dodatkowo na darmowe wyżywienie i ubranie od samorządów też nie jest żadnym problemem. Często niemieckie urzędy, aby ułatwić sobie pracę wypłacają imigrantom pieniądze hurtem z góry od razu za kilka miesięcy.
A już najbardziej kuriozalne jest, że kiedy jakiś niemiecki urzędnik to wykryje, jego zwierzchnicy starają się za wszelką cenę zamieść tę sprawę pod dywan.
REPORTERS.PL