Stratfor: władze w Kijowie mogły celowo zaognić konflikt w Donbasie

Według analityków prywatnej agencji wywiadowczej Startfor, w obliczu zmiany polityki USA względem Rosji, władze w Kijowie mogły zdecydować się na eskalację działań zbrojnych w Donbasie, by zwrócić uwagę na konflikt i uzyskać międzynarodowe wsparcie dla kontynuowania sankcji nałożonych na Moskwę.

W swojej najnowszej analizie Stratfor zwraca uwagę na rozmowę telefoniczną Donalda Trumpa z Władimirem Putinem, do której doszło 28 stycznia. Obaj zgodzili się wówczas m.in. z tym, że USA i Rosja powinny współpracować w takich kwestiach polityki międzynarodowej, jak Bliski Wschód, Korea Północna czy konflikt na wschodniej Ukrainie. Według Stratfor, ta ostatnia kwestia wzbudziła obawy ukraińskiego rządu, który obawia się, że ocieplenie stosunków na linii Waszyngton-Moskwa może naruszyć strategiczną pozycję Kijowa i doprowadzić do redukcji amerykańskiego wsparcia.

– Podczas gdy administracja Trumpa przewartościowuje politykę USA względem Rosji, przywódcy Ukrainy zwracają się w stronę innych swoich sojuszników na Zachodzie, jednocześnie rozkręcając działania zbrojne w Donbasie – czytamy w analizie Stratfor, który zaznacza, że tego rodzaju środki „mogą nie wystarczyć do osłonięcia Kijowa przez zmieniającymi się geopolitycznymi wiatrami”.

Ośrodek zwraca uwagę, że Stany Zjednoczone od czasu EuroMajdanu były dla Ukrainy ważnym sojusznikiem. Ta jednak obawia się, że za kadencji Donalda Trumpa sytuacja może ulec zmianie, a deklarowane przez niego zbliżenie z Rosją odbędzie się jej kosztem.

– Zdeprymowany postawą nowej amerykańskiej administracji względem Rosji, ukraiński prezydent Petro Poroszenko pojechał 30 stycznia do Niemiec, by spotkać się z kanclerz Angelą Merkel. Niemcy, jako faktyczny lider Unii Europejskiej, są nieocenionym sojusznikiem dla Ukrainy – tym bardziej teraz, gdy USA mogą wahać się w swoim poświeceniu dla Kijowa – czytamy w analizie. Zwrócono w niej również uwagę, że podczas wspólnej konferencji prasowej Merkel podkreśliła swoje stanowisko ws. sankcji nałożonych na Rosję. Jej zdaniem, powinny one zostać utrzymane w mocy do czasy pełnego wdrożenia przez Moskwę warunków porozumień mińskich. Analitycy zaznaczają, że temat Ukrainy miał być jednym z tematem rozmowy Merkel z Trumpem, która miała miejsce bezpośrednio przed jego rozmową z Putinem.

Przypomnijmy, że sam Poroszenko w rozmowie z niemiecką gazetą stwierdził, że nie oczekuje od Zachodu pomocy militarnej, ale „zjednoczonej Europy pod przewodnictwem Niemiec i Francji”, mogącej zmusić Rosję do realizacji porozumień mińskich.

Stratfor, nazywany „cieniem CIA”, przypomina jednak, że w UE nie ma jednomyślności ws. sankcji, a tym bardziej w kwestii ich zaostrzenia. – Jeśli USA zrewidują swoje stanowisko ws. sankcji, rozdźwięk odnośnie programu działań UE zapewne jeszcze się zwiększy.

W tym kontekście ośrodek analityczny zwraca uwagę na ostatnią intensyfikację walk w Donbasie, odpowiedzialność za którą wzajemnie zrzucają na siebie Ukraińcy i separatyści.

– Chociaż ukraińscy oficjele oskarżają Rosję o reżyserowanie zaognienia sytuacji, by wzmocnić swoją pozycję negocjacyjną względem Zachodu, to Kijów mógł wzniecić przemoc, by zwrócić uwagę na konflikt i zebrać wsparcie międzynarodowe na rzecz kontynuowania sankcji nałożonych na Moskwę – twierdzi Stratfor. Zwraca uwagę, że Ukraina znajduje się w bardzo niepewnej sytuacji.

– Podczas gdy Waszyngton dąży do cieplejszych relacji z Moskwą, Kijów będzie zwracał się o większe wsparcie do swych europejskich sojuszników. Będzie też próbować zmienić percepcję konfliktu na wschodzie Ukrainy przeciwko Rosji, stosując zaognianie konfliktu by przekonać USA, by nadal opowiadały się za sankcjami. Starania te mogą nie powstrzymać administracji Trumpa przed szukaniem porozumienia z Kremlem, ale zapewniają, że sytuacja w Donbasie będzie bardziej niestabilną – pisze Stratfor.

STRATFOR.COM / KRESY.PL

Więcej postów