Wiceszef KOD w Zachodniopomorskiem oskarża liderkę KOD w regionie o przywłaszczenie 100 złotych z publicznej zbiórki pieniędzy. I udostępnia pełną wulgaryzmów wymianę zdań.
Żenada to bardzo łagodne określenie na to, co wyszło na jaw w KOD w Zachodniopomorskiem. Paweł Jackowski, zastępca koordynatora regionalnego KOD w Zachodniopomorskim, poinformował o nieprawidłowościach finansowych w szczecińskim KOD. Chodzi m.in. o finansowanie kolacji z udziałem Adama Michnika. Jackowski ujawnił korespondencję ze swoją szefową Magdaleną Filiks. Rynsztokowy język przewodniczącej Filiks jest przerażający. Zwraca się ona do swojego zastępcy per „ch… j”, każąc mu „sp…….ć”.
Jackowski ujawnia m.in przypadek związany z opłaceniem kolacji z Adamem Michnikiem za pieniądze ze zbiórek. – Próbowałem wyjaśnić te sprawy z Magdaleną Filiks na przestrzeni kilku miesięcy, mając na uwadze dobro KOD. Niestety nie udało mi się dojść do porozumienia z Magdaleną Filiks z uwagi całkowity na brak zrozumienia moich wątpliwości natury etycznej – napisał.
Dlatego ujawnił swoją korespondencję w sprawie nieetycznego postępowania z wydawaniem pieniędzy przez KOD. Jackowski dodaje: „moja korespondencja była burzliwa, pełna mocnych słów, co dodatkowo przekładało się na moje życie rodzinne i zawodowe”.
Rzeczywiście. Język, jakim Magdalena Filiks, jest wulgarny. Oto fragment korespondencji z 2 grudnia ubiegłego roku między Jackowskim a Filiks.
„Mówisz mi o Mateuszu, jakichś fakturach itp. , że nie wiesz, co z tym zrobić i ci się wszystkiego odechciewa. Wiesz, ja mam podobnie po akcjach z opłacaniem kolacji z Michnikiem (przypominam ci, że zasugerowałaś mi, żeby m.in. wziąć pieniądze z puszki i pokryć te koszty) z brakujących 100 złotych po zbiórce w Świnoujściu (…) Tak wiem, że to “drobne” w porównaniu z tym, co robi Mateusz (Kijowski – przyp red.), ale dla mnie nawet durna złotówka ma znaczenie. (…) Ja się wypisuję z tego burdelu, bo mi się całe życie wywróciło do góry nogami i teraz się okazuje, że nie było warto, bo KOD w niczym nie jest lepszy” – napisał Jackowski.
W odpowiedzi Magdalena Filiks napisała: „Sp…j Paweł”. I dodała: „Idźże weź swoją żonę, Basię, Joankę i Sabinkę, zróbcie jeszcze 3 afery”. A potem dodała m.in. „ch.j mnie to obchodzi” i „skoro tego nie czaisz, to ch…j. Nie potrzebuję cię nawet znać”. Nazywa go też „ch…m” i „ideowcem j…..m”.
Magdalena Filiks nie wie, jak to się stało, że w puszce, którą miała w domu po zbiórce w Świnoujściu brakowało 50 złotych, (a nie 100). Zapewniła jednak, że brakującą kwotę oddała i tłumaczyła, że udostępnione wycinki rozmów są zmanipulowane. Przeprosiła też za wulgarny język.
FAKT.PL