Dane Pentagonu zebrał w raporcie amerykański ekspert do spraw bezpieczeństwa narodowego Micah Zenko na stronie Rady Stosunków Międzynarodowych.
Łącznie amerykańskie samoloty dokonywały w 2016 r. nalotów w 7-miu krajach i zrzuciły tam ponad 26 tys. bomb. Najwięcej – na oddziały tzw. Państwa Islamskiego w Syrii – 12.192 bomb i Iraku – 12.095. Na kolejnych miejscach pod względem bombardowań znalazły się Afganistan – 1337 bomb, Libia – 496, Jemen – 34, Somalia – 12 i Pakistan – 3.
Amerykańskie lotnictwo zrzuciło w 2016 roku o 3.027 bomb więcej niż rok wcześniej i bombardowało o jeden kraj więcej, czyli Libię. Ekspert zastrzega jednak, że w rzeczywistości liczba zrzuconych bomb była prawdopodobnie jeszcze większa, gdyż dane z Syrii i Iraku mogą być niepełne.
Dodajmy, że Irak jest bombardowany od czerwca 2014 r., a Syria – od września. Na lotnictwo USA przypadło w 2016 r. 79 proc. uderzeń lotniczych spośród łącznie 7.473 dokonanych przez całą zachodnią koalicję zwalczającą ISIS w tych krajach.
Ekspert przypomina też, że podstawowym założeniem militarnej taktyki amerykańskiej w okresie kadencji Baracka Obamy była redukcja amerykańskich wojsk lądowych, za wyjątkiem Afganistanu, przy jednoczesnym intensywnym użyciu lotnictwa oraz wspieraniu wojsk miejscowych lokalnych sojuszników.
Czy taktyka ta zwiększyła skuteczność zwalczania ekstremistów i poprawiła poziom bezpieczeństwa na świecie? Wydaje się to wysoce sporne – ocenia Micah Zenko.
Niestety, jeśli Pentagon podałby jakieś liczby i tak zapewne nie miałyby one wiele wspólnego z rzeczywistością.
REPORTERS.PL
