Na łamach „Naszego Słowa”, pisma mniejszości ukraińskiej w Polsce wydawanego za pieniądze polskich podatników napisano, że to Józef Piłsudski, a nie Stepan Bandera, odpowiada kryteriom „międzynarodowego terrorysty”.
– Dla mnie to rzecz absolutnie skandaliczna – komentuje dr Andrzej Zapałowski.
Dr Andrzej Zapałowski, historyk i ekspert ds. bezpieczeństwa, zamieścił na swojej stronie internetowej tłumaczenie z języka ukraińskiego artykułu, który w połowie listopada ukazał się na łamach „Naszego Słowa” – tygodnika wydawanego w Polsce za pieniądze Ministerstwa Kultury RP.
Autor tekstu, Myrosław Łewyćkyj, relacjonuje w nim promocję książki – pamiętników grekokatolickiego biskupa Grzegorza Chomyszyna, męczennika i błogosławionego Kościoła powszechnego, a także ukraińskiego patrioty, znanego z mocnej krytyki ukraińskiego nacjonalizmu. Artykuł krytycznie podchodzi zarówno do osoby bł. bpa Chomyszyna, jak i jego działań.
Łewyćkyj powołuje się również na książkę Wołodymyra Czabana „Bitwa w Pikulicach”, która dotyczy incydentów, do których doszło w maju tego roku w Przemyślu i Pikulicach.
– Na podstawie materiału źródłowego postawiono pytanie, dlaczego w Polsce uważa się za moralne, gdy niemiecki lub czeski pogląd na te same wydarzenia nie jest zbieżny z polskim, a od Ukraińców wymaga się, by bez zastrzeżeń przyjmowali polski pogląd?! Na podstawie źródłowych materiałów postawiono pytanie o kolaborantów i bohaterów – pisze autor.
– O ile dziś w Polsce dla wielu nazwisko Stepana Bandery działa jak czerwona płachta na byka, to W. Czaban przeprowadza paralelę między Banderą i Piłsudskim. W tym porównaniu Piłsudski przegrywa. To właśnie on, a nie Bandera odpowiada wszystkim kryteriom terrorysty międzynarodowego. To on podpisywał, dziś w Polsce przemilczany, układ o przyjaźni z Hitlerem. To jego Hitler uważał za wielkiego przyjaciela. Na podstawie układu o przyjaźni z Hitlerem uczestnicy zamachu na ministra Pierackiego, którzy uciekli do Niemiec, zostali aresztowani i deportowani do Polski – czytamy w artykule.
– Ukraina nie wymaga od Polaków, by wyrzucili jego [Piłsudskiego] nazwisko z historii, nie wymaga zburzenia jego pomników. Jednak domaga się, by Polacy przestali wtrącać się w to, kogo Ukraińcy uważają za swoich bohaterów – podkreśla Łewyćkyj
Łewyćkyj sugeruje również wyraźnie, że wydanie wspomnień bł. bp. Chomyszyna to element wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję, a celem tych działań miałoby być zdyskredytowanie osoby metropolity grekokatolickiego Andrzeja Szeptyckiego w kontekście jego procesu beatyfikacyjnego. Określa również uchwały wołyńskiej, ws. ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, mianem „haniebnych”.
W rozmowie z Kresami.pl dr Zapałowski zwraca uwagę, że „Nasze Słowo” od lat wspiera heroizację UPA. – Tam ukazuje się wiele artykułów na ten temat. Ponadto, „Nasze Słowo” jest tak naprawdę związane z „galicyjskimi Ukraińcami”, reprezentującymi nie całą społeczność ukraińską, tylko zachodnioukraińską. To środowisko jest zasadniczo opanowane przez spadkobierców ideowych OUN i UPA – mówi dr Zapałowski.
– Ten artykuł, który ukazał się za pieniądze polskiego rządu, wprost obraża jednego z bohaterów państwa polskiego. Nazwanie Józefa Piłsudskiego większym terrorystą niż Bandera oznacza, że Piłsudski byłby jeszcze większym patronem jakiegoś ludobójstwa, którego Polacy rzekomo, nie wiadomo na kim, mieliby dokonać. Bandera był odpowiedzialny za praktycznie całą politykę terroru w okresie międzywojennym w Polsce, a później za ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, jako patron ideowy tego ruchu, z którym się identyfikował. Nigdy, do końca swoich dni nie potępił tego, co zrobili jego podopieczni. Dla mnie to rzecz absolutnie skandaliczna – podkreśla.
Ekspert zwraca też uwagę na inne zagadnienie:
– Ten artykuł pokazuje jeszcze jedno: na bardzo niskim poziomie recenzuje książkę bł. bp. Grzegorza Chomyszyna, który jest jednym z kilku hierarchów Kościoła Grekokatolickiego, którzy w tamtym czasie jednoznacznie opowiadali się przeciwko nacjonalizmowi.
Zdaniem dr Zapałowskiego, kwestia bpa Chomyszyna, która niedawno stała się bardziej znana, pokazała konflikt w ukraińskiej cerkwi grekokatolickiej w okresie międzywojennym i w czasie II wojny światowej. – W swojej diecezji bp Chomyszyn zwalczał nacjonalizm w kościele grekokatolickim. Ponadto, na terenie dzisiejszej Polski, przed wojną podzielono diecezję przemyską. Dlatego, że jej zwierzchnikiem był nacjonalista, bp Jozafat Kocyłowski. Wydzielono wówczas część Łemkowszczyzny, gdzie administratorem apostolskim został Wasyl Maściuch, mający uprawnienia biskupie, który wyrzucał z połowy dzisiejszego Podkarpacia księży-nacjonalistów.
MAREK TROJAN
Za takie publikacje i obra?anie dumy narodowej Polaków, ta gazeta, powinna jeszcze dzisiaj, by? pierwsz? pozycj? umieszczon? na indeksie, a jej redaktorzy uznani jako persona non grata na terenie naszego kraju.