Zmieszany prezydent Duda w programie na żywo: co to za pytanie?

Bardzo nietypowo rozpoczął się wywiad prezydenta Andrzeja Dudy dla TVN24. Jeśli zamierzeniem dziennikarza było zbicie głowy państwa z pantałyku, świetnie się udało!

– Czy nadal pan pali papierosy? – usłyszał Duda. Zmieszany prezydent najpierw się zdziwił. – Co to za pytanie? – dociekał. Zaraz potem przyznał jednak , że nadal wypala paczkę papierosów dziennie.

Poza nietypowym pytaniem o palenie papierosów, w rozmowie pojawiło się kilka innych ciekawych wątków. Andrzej Duda mówił m.in. o frankowiczach, reformie edukacji, ustawie o zgromadzeniach, relacjach z prezesem Kaczyńskim i… o tym, jak zwraca się do niego pierwsza dama.

– Zgadzam się, że osoby, które wzięły kredyty przeliczane na franki szwajcarskie, są w trudnej sytuacji. Nie wszyscy, ale są tacy. Mnie zależy, żeby im pomóc, mimo że są zgłaszane wobec mnie pretensje – mówił Duda o frankowiczach. Zaraz potem dodał jednak, że „nie wszyscy frankowicze są w trudnej sytuacji, niektórzy mają po osiem mieszkań”.

Padło też pytanie o przygotowywaną przez MEN reformę edukacji. – Rozmawiamy na ten temat dużo z żoną. Docierają różne głosy, zaczekajmy, reforma nie leży jeszcze na biurku prezydenta. Rozmawiałem na ten temat z panią premier, poprosiłem, by zwróciła na pewne kwestie uwagę. Niepokoją mnie dwie rzeczy: kwestia szkół artystycznych i sportowych, muszą być wplecione w system, by uczniowie nie zostali poszkodowani – mówił prezydent. Przy okazji, Andrzej Duda musiał odpowiedzieć, jak wyglądają jego rozmowy z żoną. – Żona mówi do pana: Andrzej. Bo chyba tak się do pana zwraca, a nie „panie prezydencie”? – dociekał dziennikarz. – A pańska żona zwraca się: panie redaktorze? – odciął się przytomnie Duda.

Ważną deklarację prezydent złożył w sprawie wzbudzającej kontrowersje nowelizacji ustawy o zgromadzeniach. – Jestem zwolennikiem wolności zgromadzeń. Niczego nie wykluczam. Tak, jak w każdym przypadku – głowa państwa nie jest przekonana do nowego prawa o zgromadzeniach i być może zdecyduje się zawetować ustawę.

Nie mogło też zabraknąć wątku relacji z prezesem PiS. – One są specyficznymi relacjami, bo proszę pamiętać, że jestem prezydentem. Mam specyficzną funkcję, która jest samodzielną, jednoosobową funkcję, która wymaga jednoosobowych decyzji. Natomiast mam ogromny szacunek do prezesa Kaczyńskiego – kluczył Andrzej Duda. Musiał zmierzyć się również z niewygodnym pytaniem o własną obietnicę w sprawie wynoszącej 8 tys. zł kwoty wolnej od podatku. – W pewnej chwili premier Szydło powiedziała mi, że nie damy rady – przyznał prezydent.

FAKT.PL

Więcej postów