Tysiące oburzonych ludzi, w tym wiele kobiet i dzieci, wyszło na ulice Stambułu.
Wielotysięczny protest skierowany jest przeciwko forsowanej przez władze prezydenta Recepa Erdogana ustawie legalizującej faktycznie gwałty na nieletnich, pedofilię i przymusowe małżeństwa. Petycję przeciwko forsowanej przez władze w parlamencie ustawie podpisało już 600 tys. osób.
Zgodnie z tą ustawą, jeśli gwałciciel zadeklaruje, że nie wiedział, iż gwałcona przez niego osoba jest niepełnoletnia, a także obieca ją poślubić, nie będzie karany. Rodzice mają w takiej sytuacji prawo wydać niepełnoletnie dziecko za mąż za gwałciciela, bez zgody samego dziecka.
Ustawa przeszła już pierwsze czytanie w parlamencie zdominowanym przez rządzącą konserwatywną Partię Sprawiedliwości i Rozwoju. We wtorek 22 listopada br. ma się odbyć drugie czytanie, po którym ustawa prawdopodobnie wejdzie w życie.
Oznacza to, że na wolność wyjdzie natychmiast ok. 3 tys. gwałcicieli odsiadujących w tureckich więzieniach wyroki za gwałty na nieletnich. Minister Sprawiedliwości Bekir Bozdag broni ustawy twierdząc, że będzie ona dotyczyć tylko tych gwałcicieli, którzy w czasie gwałtu „nie użyli nadmiernej przemocy”.
Przeciwników przemocy wobec dzieci, dokonywanej teraz w majestacie prawa, takie tłumaczenie jednak nie przekonuje. „Nie zamkniemy się! Nie posłuchamy! Wycofajcie natychmiast ustawę!” – napisali na swoich transparentach. „Gwałt nie może być zalegalizowany! Erdogan, ręce precz od mojego ciała” – krzyczały demonstrujące kobiety.
Tymczasem prorządowe media zauważają, że praktyka uniewinniania gwałcicieli i przymusowego poślubiania przez nich ich ofiar i tak jest powszechna na odległym południu i wschodzie kraju. Nowa ustawa tylko usankcjonuje to, co i tak ma już miejsce.
Z kolei UNICEF – agenda ONZ broniąca praw dzieci – wyraziła głębokie zaniepokojenie nową turecką ustawą. „Te nikczemne akty gwałtu i przemocy wobec nieletnich są przestępstwami i powinny być karane, a nie legalizowane” – oświadczył rzecznik UNICEF-u Christophe Boulierac.
REPORTERS.PL